Popularne posty

wtorek, 2 sierpnia 2022

piątek, 1 marca 2013

Zarabiaj i zwiedzaj

Na plażę z namiotem!


Autor: Tomasz Jedoń


Sezon plażowy tuż tuż. Dlatego warto już teraz zacząć do niego przygotowania, póki ceny nie są windowane przez wakacyjny kalendarz. Wybierając się nad morze czy jezioro nie można zapomnieć o przydatnych gadżetach, dzięki którym wypoczynek będzie jeszcze przyjemniejszy. Jednym z takich niezbędników jest namiot plażowy. Czym jest i dlaczego warto go mieć?


Na rynku dostępnych jest wiele modeli namiotów plażowych. Znaleźć je można nawet w popularnych sieciówkach. Ich ceny zaczynają się już od ok. 50 zł, choć za większe i solidniejsze modele trzeba zapłacić nawet ponad 100 zł. Najlepszym wyborem będą jednak namioty ze środkowej półki, które spełnią swoją funkcję, a jednocześnie nie nadszarpną wyjazdowego budżetu.

Namiot plażowy to nic innego jak osłonięta z trzech stron parawan wykonany z materiału umieszczonego na stelażu. Najczęściej jest to poliester z włóknem chroniącym przed promieniami UV. Szkielet powinien być wykonany z mocnego materiału, ponieważ w założeniu namiot ma nas chronić m.in. przed silnym wiatrem. Dlatego warto zainwestować w model z włókna szklanego. Dodatkową zaletą będzie system montażu. Większość rozkłada się automatycznie, choć niektóre wymagają użycia dodatkowych elementów mocujących.

Zaletą namiotu plażowego jest po pierwsze to, że chroni przed słońcem. Jak wspomniano wyżej materiał z którego jest wykonany posiada powłokę blokującą szkodliwe promienie UV. W wietrzny dzień namiot uchroni przed nawiewanym piaskiem. Będzie też w nim cieplej i przyjemniej.

Namiot plażowy daje też spore poczucie prywatności. W zależności od rozmiarów można w nim się całkowicie schować lub chociaż okryć, co ułatwi przebieranie się po kąpieli. To także nieoceniony dodatek na zatłoczonej plaży, gdzie nierzadko trudno o odrobinę intymności. Dzięki namiotowi zyskasz własny wycinek piaszczystej przestrzeni, za którą nikt nie będzie zaglądał.

Namiot przyda się też do suszenia ręczników i strojów. Możesz rozwiesić je na jego czaszy, wystawionej bezpośrednio na słońce.

Bogata funkcjonalność namiotów plażowych sprawia, że to gadżety warte swojej ceny. Dzięki nim plażowanie zyska nowy, przyjemniejszy wymiar.


Więcej na Nokaut

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
be6d470d8dfe35345e8d2d37765ee6fb
Zarabiaj  i swiat zwiedzaj

Poznaj 16 sposobów na które internetowe biznesy zarabiają miliardy


Zastanawiałeś się kiedyś, skąd biorą się miliardowe zyski Internecie, skoro wszystko jest za darmo?
Autor: Marcin Kosedowski
Zarabianie w Internecie musi być trudne, bo wszystko jest w nim za darmo, prawda? Tymczasem jest zupełnie odwrotnie. 7 milionów Polaków kupuje w sklepach internetowych, a w 2008 wydali w nich 11 miliardów złotych [źródło].

Jak się zarabia przez Internet?

Uwaga! Portal to np. Onet, a nie strona pana Kazia o wypasie owiec w Bieszczadach.
Oprócz tych 11 miliardów dużą kasę zgarniają portale i serwisy emitujące reklamy - ponad miliard złotych rocznie [źródło]. Część tych pieniędzy idzie na konkurencję między sklepami i serwisami, co jeszcze bardziej nakręca rynek, a pieniądze krążą w wyjątkowo zamotany sposób. Myślę, że rysunek wyjaśni jak pieniądze przepływają przez sieć.
schemat przepływu pieniędzy przez Internet

Wyjaśnienie wykresu

Zielone prostokąty oznaczają fizycznie istniejące strony (np. sklepy internetowe, blogi). Każda z nich ma swojego właściciela, który zgarnia część zysków wypracowanych przez stronę. Niebieskie prostokąty to osoby lub firmy, które prowadzą działalność na rzecz innych stron. Mogą być właścicielami jakiejś witryny, ale nie muszą. Czerwone kółka to osoby finansujące cały ten interes, np. klienci e-sklepów. Strzałki na schemacie pokazują od kogo do kogo płyną pieniądze (np. od kupującego do sklepu). Szare prostokąty ze strzałkami powstały, żeby nie zaciemniać schematu połączeń. Ponadto im bliżej czerwonego kółka znajduje się prostokąt, tym większy zysk z niego może czerpać (np. na opłatach za treść od czytelników zarabiają portale, a strony-spamy znajdują się daleko od nich, wiec nie zarabiają).

Jak zarabiają strony internetowe?

Strony w ogólności dają internaucie coś, za co zdobywają pieniądze. Mogą sprzedawać towar, płatne informacje albo wyświetlać reklamę (wtedy nie płaci czytelnik, ale agencja reklamowa) lub polecać inną stronę. Podzieliłem je na kilka kategorii:
  1. Portal, duży serwis - witryna mająca setki tysięcy albo miliony czytelników robiąca miejsce na reklamę, płatne artykuły, product placement itp., zbierająca e-maile od masowego czytelnika i wysyłająca mu reklamy. Część funkcji może być płatna. W tym segmencie znajdują się serwisy web2.0 (np. Facebook).
  2. Mała strona - wszystkie osoby stawiające na zarabianie na forum, blogu, serwisie z darmowymi torrentami itp., które opierają się głównie na wyświetlaniu reklam odwiedzającym (raczej nic nie sprzedają)
  3. Wyszukiwarka - baza danych przyciągająca czytelników/ kupujących na stronę. Sprzedaje reklamy (zwykle tekstowe) obok wyników wyszukiwania. To aż 25% wszystkich reklam!
  4. Strona PP - strona stworzona pod program partnerski, kierująca do sprzedawcy w zamian za udział w zyskach (więcej pod hasłem Partner).
  5. Squeeze page - specjalna strona przygotowana wyłącznie do zbierania adresów e-mail. Wykorzystywana przez partnerów w programach partnerskich i do tworzenia baz adresów e-mail.
  6. Zakupy grupowe - nowość w Polsce. Np. Groupon i Fastdeal. Właściciel negocjuje u usługodawcy (np. restauracji, siłowni) zniżkę na ok. 70-90% jeśli zaprosi do niego kilkudziesięciu klientów. Oferuje czytelnikom karnet na usługę za 50% ceny, resztę biorąc jako prowizję. Często zintegrowane ze squeeze page.
    zakupy grupowe zbierają bazy e-maili
  7. Sklep - sklep internetowy dostaje kasę bezpośrednio od kupującego (ponad 90%) lub przez pośrednika (ok. 60%). Tak jak sklepy działają też np. niektóre serwisy z tapetami na komórki albo sprzedawcy usług (usługi w chmurze, płatne konta w RapidShare).
  8. Porównywarka - zbiera oferty ze sklepów internetowych i przekierowuje tam kupującego. Pobiera opłatę od sklepów. Na podobnych źródłach dochodu i wydatkach opierają się serwisy ogłoszeniowe (np. Allegro).
  9. Strony-spamy: strony robione do pomocy w pozycjonowaniu, przekierowaniu do płatnych serwisów, ściągające przypadkowe osoby i wszystkie inne śmieci zwykle wykorzystujące sposób działania wyszukiwarek.

Kto jeszcze zarabia przez Internet?

Zarabiają również osoby, które pomagają w prowadzeniu biznesu w sieci. Będą to m.in. autorzy artykułów, producenci sprzedawanych produktów czy dostawcy (w przypadku produktów materialnych). Większość z nich dostaje jakiś procent od transakcji (np. agencja reklamowa) albo stałą stawkę za wytworzenie produktu.
  1. Agencja reklamowa zgarnia ok. 30% kwoty, którą firma przeznacza na reklamę.
  2. Agencja wyspecjalizowana w SEM zajmuje się reklamami tekstowymi w Google.
  3. Pierwsze pozycje w Google zajmują strony, do których kieruje dużo linków z dobrych witryn. Pozycjonerzy zajmują się manipulowaniem wynikami przez organizację liczby linków dla swoich klientów.
    Podobnie jest w branży SEO / pozycjonowania (wpychania wybranych stron na wysokie pozycje w wynikach wyszukiwania). Spec od SEO w imieniu klienta (właściciela strony) wykupuje odnośniki do swojej witryny, za co bierze około 30% ich ceny.
  4. Przy branży SEO wytworzyła się grupa tzw. Systemów Wymiany Linków (SWL). Właściciele stron wchodzących w skład systemu sprzedają linki do pozycjonowania. Czasem są to małe strony (fora, blogi), innym razem strony-spamy. Właściciel systemu zgarnia prowizję od sprzedaży (kilka procent).

  5. na wyszukiwarce zarabiają agencje reklamowe wyspecjalizowane w SEM, pozycjonerzy i sama wyszukiwarka
  6. Powstają również specjalistyczne serwisy tworzone wyłącznie na potrzeby internetowych biznesów, jak np. handel domenami albo witryny nakierowujące czytelników na wybraną stronę. Zarabiają na prowizji albo bezpośredniej opłacie od klienta.
  7. Oprócz tego działa sieć pośredników, którzy pozyskują klientów innym firmom (sklepom internetowym, porównywarkom i zakupom grupowym). Dostają albo procent od sprzedaży (kilka procent przy produktach z małymi prowizjami, nawet ponad 100% przy produktach, które można tworzyć w nieskończoność, jak e-booki - sprzedawca liczy na pozyskanie klienta na dłużej) kilka złotych za skierowanie klienta (np. 5-10 w zakupach grupowych) itp. partner sprzedaje produkty za pomocą własnej strony promującej wyłącznie je, wysyłce mailingu albo przez zachwalanie produktu na blogu.
  8. Nie można zapomnieć firmach hostingowych, które utrzymują serwery, administratorach i programistach przygotowujących strony. W przypadku dużych serwisów dochodzi do tego księgowość, utrzymanie biura itp. - jak w nieinternetowej firmie.

Kto za to płaci?

Cały ten interes jest finansowany z kilku źródeł:
  1. Płacą kupujący w sklepach internetowych kupując zwykłe produkty, ale też produkty niematerialne: dzwonki na komórkę, e-booki itd.
  2. Płacą czytelnicy: za dostęp do wysokiej jakości treści, archiwalnych artykułów w serwisach, dodatkowych usług (konta z bonusami na Fotce albo NK), skierowanie do sklepu z niższą ofertą w serwisach z zakupami grupowymi itp.
  3. Płaci duża firma działająca offline, kiedy kupuje w domu mediowym kampanie, której część jest prowadzona w sieci. Często tworzone są przy tym artystyczne strony internetowe, za które trzeba zapłacić projektantowi.
  4. Płaci mała firma (np. właściciel pensjonatu): firmie SEO, która robi magię kierującą stronę klienta na pierwsze miejsca w wyszukiwarce. Frazę typu noclegi zakopane wyszukuje miesięcznie 100-200 tysięcy osób, a w pierwszy link klika połowa. Na stronę właściciela pensjonatu trafia więc kilkadziesiąt tysięcy klientów zainteresowanych jego ofertą.
  5. Płacą również właściciele nieudanych biznesów, którzy zainwestowali w pozycjonowanie, reklamę itp., ale pieniądze się nie zwróciły.
  6. Płaci UE i państwo ze wszystkich dotacji typu absurdalne 416 000 złotych ([źródło]) za stronę opartą o darmowy skrypt i zawierającą sześć(!) artykułów o odżywianiu.

Praca jak każda inna

Przedstawione liczby są orientacyjne i pochodzą z mniej lub bardziej oficjalnych wypowiedzi właścicieli określonych stron, które uzyskałem w czasie pracy.
W skrócie: Internet jest takim samym nośnikiem reklamowym jak słup z ogłoszeniami albo prasa. Nie trzeba być właścicielem gazety, żeby reklamować się w gazetach. Tak samo jest w Internecie. Reklamują się nie tylko sklepy internetowe, ale również zewnętrzne firmy: od kampanii wizerunkowych wielkich korporacji zaczynając na ogłoszeniach o sprzedaży używanej rogówki kończąc.
Zajmując odpowiednie miejsce można zgarnąć dla siebie część z tych miliardów. Wbrew temu co mówią różni magicy od zarabiania w sieci, nie jest to jednak źródło dochodu dla każdego i na pewno nie da milionowych zysków w ciągu miesiąca czy dwóch. Ulokowanie się gdzieś w tym ekosystemie to praca taka sama jak kładzenie dachów albo prowadzenie sklepu z pietruszką.
Źródło: Marcin Kosedowski, http://like-a-geek.jogger.pl na licencji CC-BY-ND

20 darmowych narzędzi online, które pomogą Ci w zarabianiu na stronie

Jak uprościć sobie pracę nad stronami? Oczywiście korzystając z gotowych narzędzi. Najlepiej darmowych i działających online.
Autor: Marcin Kosedowski
Zwykle skupiam się na ogólnych zjawiskach i całych strategiach, a nie na konkretnych technikach. Ostatnio dostaję jednak tyle pytań o narzędzia i dokładne techniki z jakich korzystam, że dla ułatwienia sobie życia prezentuję tę listę 20 darmowych narzędzi online, które wykorzystuję w pracy nad zarabiającymi stronami.
Wszystkie narzędzia są dostępne online i prawie wszystkie posiadają darmową wersję, najczęściej wystarczającą dla osób prowadzących kilka stron. Jeśli masz więcej stron, za część z nich będziesz musiał zapłacić.
Oczywiście same narzędzia są tylko narzędziami i podają jakieś liczby lub teksty. Kluczowe jest nauczenie się jak je wykorzystywać. Co dokładnie robię z tymi narzędziami, opiszę w Sposobie leniwego bloggera na tysiące odwiedzin 2013.

Najważniejsze narzędzia od Google

1. Google Analytics - absolutnie podstawowe narzędzie, z którego musisz nauczyć się wyciągać wnioski istotniejsze niż to ile osób weszło dzisiaj na stronę. Zidentyfikowanie treści generującej najwięcej wejść z Google, źródeł wejść na stronę i grup stron, które generują największy przychód to podstawa, a Analytics potrafi duuuuużo więcej.
2. Google AdSense - dla stron utrzymujących się głównie z reklam AdSense, zestaw panel + arkusz kalkulacyjny w zupełności wystarczają do przeprowadzenia testów skuteczności różnych układów reklam. Nie potrzebujesz niczego więcej. Ponadto korzystam z AdSense jak ze zbiorczych statystyk wejść na wiele stron - bardzo dobrze można porównać ze sobą strony, łączyć je w grupy, badać trendy itp. W Analytics wymaga to większych akrobacji z zarządzaniem kontami, profilami, kodami itd.
3. Narzędzie Propozycji Słów Kluczowych AdWords - drugie po Analytics najistotniejsze narzędzie od Google. Razem z generatorem opisanym poniżej dają nieograniczone możliwości w szukaniu nowych fraz.

Wyszukiwanie nisz

4. Generator z Fabryki Kliknięć - generator słów kluczowych, który w magiczny sposób znajdzie kilkadziesiąt fraz wyszukiwanych w Google i związanych z zadanym tematem. Część fraz jest dobra, a część zła, ale jest ich dużo i to jest najważniejsza zaleta tego generatora.
Uwaga! Generator się zepsuł i chwilowo może nie działać. Postaram się szybko go naprawić.
5. Google Trends - kto lepiej od Google wie, co jest w tej chwili najchętniej wyszukiwane? Jeśli polujesz na gorące tematy, które są popularne przez kilka dni, to narzędzie jest dla Ciebie. Przyda się też do sprawdzenia jaki jest trend w danej branży i czy przypadkiem nie traci ona na popularności.
6. Google Alerts - kolejne niespodziewanie przydatne narzędzie od Google. Dzięki Google Alerts możesz za darmo monitorować sieć w poszukiwaniu wystąpienia danej frazy. Daje to kilka możliwości:
- możesz szybko znaleźć nową konkurencję,
- jeśli duży portal napisze na twój temat możesz wstawić link do swojej strony w komentarzu,
- możesz wyłapywać dyskusje dotyczące twojej marki i w razie potrzeby interweniować, za co firmy typu Brand24 biorą kupię kasy.

Zakładanie stron

7. Tumblr - najlepsza platforma blogowa dostępna obecnie w sieci (coś jak Blogspot, Blog.pl albo Jogger.pl). Przydaje się jeśli nie chcesz płacić za serwer ani martwić się o aktualizację skryptu, zarządzanie serwerem itp. Dodatkowe zalety to możliwość podpięcia własnej domeny, posiadania kilku blogów podłączonych do jednego konta i duże możliwości edycji skórki.
8. WordPress - stąd pobierzesz najnowszą wersję WordPressa do zainstalowania na własnym serwerze. Jeśli chcesz uruchomić stronę opartą o treść, WP jest najlepszy, najtańszy do rozbudowy i dość łatwy w obsłudze.
9. Fotolia - źródło tanich zdjęć i grafik do wykorzystania na stronach. Za pomocą dostępnych tam ilustracji możesz szybko zrobić ładny i unikalny szablon strony.
10. Facebook - po wyszukiwarce Google, drugie najważniejsze dla mnie źródło stabilnego ruchu, co ciekawe - bardziej wartościowego. Tylko czekam aż w polskim Internecie kliknięcia Lubię to zaczną wpływać na wyniki wyszukiwania.
11. Google+ - marginalne źródło ruchu, moim zdaniem bez szans na stanie się drugim Facebookiem. Ma jedną zaletę: jeśli ktoś kliknie +1 pod artykułem, to jego znajomi zobaczą w swoich wynikach wyszukiwania ten artykuł (oczywiście jeśli będą go szukać). Na marginesie dodam, że to genialny w swojej prostocie sposób na pozbycie się fikcyjnych kont: po co zdobywać sztuczne +1, skoro fikcyjne konta i tak nie mają prawdziwych znajomych?

Monitorowanie stron

12. Ahrefs - narzędzie pozwalające sprawdzić jakie odnośniki kierują do wybranej domeny lub strony. W darmowej wersji możesz zadać do 10 zapytań dziennie, a część wyników będzie ukryta, ale i tak jest to najlepsze darmowe narzędzie do badania konkurencji. Nadaje się też do monitorowania działań firmy pozycjonującej twoją stronę.
13. Majestic SEO - alternatywa do powyższego, chociaż moim zdaniem wyniki są mniej zgodne z rzeczywistością niż w przypadku Ahrefs.
14. web.archive.org - archiwum Internetu. Na tej stronie możesz sprawdzić jak wyglądała dana strona miesiąc, rok albo nawet 10 lat temu. Bardzo przydatne w czasie kupowania domen lub stron - można łatwo sprawdzić czy strona rzeczywiście ma dobrą historię, czy może wcześniej był na niej jakiś spam.
15. Mass PageRank - narzędzie do sprawdzania PageRanku wielu stron. Kwestię tego czy PR o czymś mówi, czy nie, pomijam.
16. Check MozRank - narzędzie do sprawdzania MozRanku, który podaje dokładniejsze i bardziej aktualne niż PageRank informacje o tym jak mocno podlinkowana jest strona. Również tu pomijam kwestię tego jak wykorzystać ten wskaźnik. To narzędzie po prostu go mierzy.

Narzędzia związane z SEO

17. SEOStation - narzędzie do mierzenia pozycji danej strony (w wersji płatnej wielu stron) w Google. Korzystałem już z kilku tego typu narzędzi i to wygrywa z konkurencją wygodą i prostotą działania - nie trzeba wiecznie szukać serwerów proxy a konfiguracja nawet przy wielu stronach jest dość wygodna.
18. Index Kings - narzędzie wspomagające indeksację nowych stron. Wklejasz link, uruchamiasz i czekasz parę godzin. Albo dni.
19. PingDevice - narzędzie wysyłające ping o nowej stronie do Google. Idealne jeśli dostajesz listę setek adresów od pozycjonera albo korzystasz z CMS-a, który nie ma automatycznego pingowania
20. Generator map stron - oprócz typowego XML-a, warto zwrócić uwagę na format tekstowy, w którym dostaniesz listę wszystkich podstron danej domeny wypisaną linijka pod linijką.
O czymś zapomniałem?
Źródło: Marcin Kosedowski, http://like-a-geek.jogger.pl na licencji CC-BY-ND

poniedziałek, 16 maja 2011



CLICK TO VIEW PICTURES OR CONTACT ME

For sale, cheap

in slesin, Poland
Will trade for: Poland Poland
looking for: Sell ​​for half price CHANCE!!



Contact Person: Stan

Email: annajulian@tlen.pl

Rozwój lotnisk w Polsce

Autorem artykułu jest Monika Ika



Polskie lotniska przeżywają prawdziwy renesans. Jeszcze nigdy w historii nie miały aż tylu pasażerów. Z roku na rok, a nawet z miesiąca na miesiąc jest ich coraz więcej. Polacy latają na Wyspy Brytyjskie aby pracować. Ponadto często odwiedzanym krajem jest Norwegia, Hiszpania i Włochy. Tam również p...
Polskie lotniska przeżywają prawdziwy renesans. Jeszcze nigdy w historii nie miały aż tylu pasażerów. Z roku na rok, a nawet z miesiąca na miesiąc jest ich coraz więcej. Polacy latają na Wyspy Brytyjskie aby pracować. Ponadto często odwiedzanym krajem jest Norwegia, Hiszpania i Włochy. Tam również przybywa coraz więcej Polaków, którzy zostają w miejscach, w których czeka nich dobra praca.

Tak duża liczba pasażerów wymaga jak najlepszej obsługi lotniczej. Porty lotnicze w całej Polsce rozwijają się w błyskawicznym tempie. Budowane są drogi dojazdowe do lotnisk i remontowane istniejące.

Każde z polskich lotnisk działa coraz prężniej, wprowadzając nowe linie lotnicze i kolejne połączenia. Np. z lotniska w Jasionce koło Rzeszowa można polecieć nie tylko do Warszawy, ale także do Londynu, z czego korzysta wielu Polaków wyjeżdżających do pracy. Na lotnisko w Jasionce można dostać się autobusem lub szynobusem. Do portu lotniczego prowadzi trasa wylotowa na Lublin.

Oprócz dobrze działających lotnisk, pojawiają się na lotniskach firmy oferujące swoje usługi. Np. przy lotnisku w Starachowicach działa kilka biur podróży, punkt wymiany walut i bank. Oprócz tego, można usiąść w którymś z barów czy restauracji i zjeść ciepły posiłek lub napić się kawy w kawiarni przy lotnisku.

Przy wielu lotniskach działają także całodobowe parkingi. Tak jest np. na lotnisku w Szczecinie, gdzie samochód można zostawić nie tylko na kilka czy kilkanaście godzin, ale nawet na kilka tygodni.
---

http://www.eyc.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl




Website



http://konin.olx.pl/sprzedam-lub-wynajme-iid-188048300



Phone: +48796546555





One house of the area. 800m2 including housing, furniture store, offering catering furnished

(second home 140 m2 5 bedrooms, two kitchens, two bathrooms, kitchen appliances furnished, RTV, including 40m2 terrace, 400m2 garden recreation. the third house to complete the finished garage, fenced the whole property - the value of 800,000 z³ give free). Around the fence celebrates. Automatic gate. Attractive location near the food pavilion and more. View of the lake, near the Lichen.

City Tourist Slesin near Konin, the whole, only 2.4 million-z³. or 600,000 euros. CHANCE!

Neighbours of the national road, near the pavilion food grade, florist, pharmacy, service station, school, nice views, close to the center



Rent the entire property or part of the negotiated price.



http://konin.olx.pl/sprzedam-lub-wynajme-iid-188048300



http://rew1.com/Sprzeda¿-Dom/wolnostoj±cy/Polska/Województwo_wielkopolskie/Konin/53666/



http://rew1.com/Sprzeda¿-Dom/wolnostoj±cy/Polska/Województwo_wielkopolskie/¦lesin/53614/
View proposals for this slesin property and post yours for exchange FREE

Co warto wiedzieć o Londynie

Autorem artykułu jest Agata Nowak



Londyn to stolica Wielkiej Brytanii oraz jedna z największych metropolii Europy. Całe miasto tętni życiem, na ulicach panuje chaos, a chodnikami wędruje w zbitej masie wielokulturowa mieszanka. Jeśli ktoś lubi takie klimaty, będzie zachwycony. Jeśli nie... cóż, wystarczy zejść z głównego turystycznego szlaku.

Symbole Londynu

Londyn jest powszechnie znany z filmów i książek. Większości osób kojarzy się z piętrowymi, czerwonymi autobusami. Prawda jest taka, że od 2005 roku ten charakterystyczny model (Routemaster) kursuje tylko na dwóch turystycznych liniach (9 i 15). Inne symbole Londynu to czerwone budki telefoniczne oraz czarne taksówki. Według ankietowanych Big Ben jest bezsprzecznie najbardziej charakterystycznym punktem na mapie Wielkiej Brytanii.

Kultura i sztuka

Zwykle stolica kraju to zarazem jego kulturalne centrum - nie inaczej jest też w przypadku Londynu. W mieście jest ponad 240 muzeów oraz liczne galerie sztuki, w tym znana powszechnie galeria Tate. Odbywają się tu przeróżne festiwale. Do najbardziej znanych należą karnawał Notting Hill, podczas którego na ulice Londynu wyrusza największa w Europie parada.

Kuchnia

Potrawa, z którą kojarzy się Londyn to bezdyskusyjnie fish and chips. Na to danie składa się smażona w głębokim oleju ryba (zwykle dorsz) w panierce lub cieście oraz grube frytki. Ten zestaw dodatkowo skrapia się octem słodowym. Niegdyś uliczni sprzedawcy fish and chips zawijali je w gazetę, obecnie na szczęście ten zwyczaj jest na wymarciu. Pierwsza wzmianka historyczna o tym specjale pojawiła się w 1858 roku, a teraz turysta może je kupić na każdym rogu. Faktem jest, że fish and chips w błyskawicznym tempie opanowały Wyspy Brytyjskie i na stałe weszły do menu Brytyjczyków.

Według niektórych szacunków w Londynie może być nawet 12 tysięcy restauracji, kawiarni i innych punktów gastronomicznych. Ta liczba wciąż zresztą wzrasta. Dla przykładu, w 2007 roku w brytyjskiej stolicy powstało 158 nowych restauracji.

Cockney

Będąc w Londynie, można mieć problemy z komunikacją, nawet jeżeli biegle mówi się po angielsku. Dlaczego? Po prostu mało który Londyńczyk mówi czystą angielszczyzną. Popularny w stolicy jest za to cockney: gwara używana powszechnie, zwłaszcza wśród niższych warstw społecznych. Cockney jest praktycznie niezrozumiały nawet dla rdzennego mieszkańca Anglii. Poza tym w Londynie żyje prawie połowa przedstawicieli mniejszości narodowych z całego kraju. Miasto stało się przez to prawdziwym tyglem kulturowym.

Naj...

Port lotniczy Heathrow jest największym lotniskiem w całej Europie. W 2008 roku Heathrow obsłużyło ponad 61 milionów pasażerów!

Londyńska sieć metra to niewiarygodnie rozbudowana struktura, z 270 stacjami i ponad 400 kilometrami linii Londyn znajduje się na pierwszym miejscu w rankingu spośród miast całego świata. Pierwszą na świecie linię otworzono tu jeszcze w 1890 roku. Pierwszy pociąg metra był ciągnięty przez parowóz i ruszył w 1869 roku. Ciekawostkę stanowi fakt, że w podziemiach metra temperatura jest przeciętnie o 10 stopni wyższa niż na powierzchni.






Turystyka Winiarska

Autorem artykułu jest Agnieszka Biała



Turystyka winiarska stała się ostatnio bardzo modnym zjawiskiem w Polsce i na świecie. Nazywana jest też enoturystyką (z greckiego oinos – wino). W ostatnich latach statystyki dotyczące turystyki winiarskie

Aż trudno w to uwierzyć, że wielu producentów wina na całym świecie widzi tu dla siebie dużą szansę rozwoju. Na taki buum czekały także małe gospodarstwa winiarskie. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że na enoturystyce najwięcej mogą skorzystać właśnie one. W wielu regionach zadaje się również pytanie, jaka jest szansa rozwoju turystyki winiarskiej?

Dla drobnych producentów wina taki dylemat przeradza się w sławną frazę „być albo nie być”.

Kolejne ciekawe pytanie brzmi: Czy także polskie winiarstwo jest skazane na mariaż z turystyką? Odpowiedź brzmi: Raczej na pewno tak. Dlatego radzi się wszystkim zainteresowanym winiarstwem, którzy zamierzają w przyszłości zarabiać na uprawie winnicy i produkcji wina, aby czym prędzej sięgnęli po podręczniki, poradniki i inne materiały szkoleniowe w dziedzinie winiarstwa i uprawy winorośli.

Co to jest turystyka winiarska?

Turystykę winiarską określa się najczęściej, jako podróże do regionów winiarskich. Takie wycieczki dają turyście możliwość zobaczenia przynajmniej jednego miejsca powiązanego z produkcją wina (gospodarstwo winiarskie, winnica, przetwórnia,) lub uczestnictwie w imprezie o profilu winiarskim (święta winiarskie, degustacje, różnego rodzaju prezentacje win, itp.) Niektórzy badacze tego zjawiska twierdzą, że nieodzownym warunkiem właściwej enoturystyki jest otwartość uczestników na zdobywanie wiedzy związanej z winem, jego produkcją i bardzo pożądaną kulturą winiarską. Często bywa tak, że badacze wykluczają z grona prawdziwych enoturystów osoby, dla których pobyt w gospodarstwie winiarskim, czy udział w degustacji nie wiąże się z rozwojem winiarskiej wiedzy i zainteresowań. Taki pogląd podzielają także sami winiarze i organizatorzy imprez winiarskich. Może wydawać się to za nie miłe odczucie, ale takim mało zainteresowanym turystom przypisuje się słabe rokowania związane z przyszłym rozwojem tej specjalistycznej dziedziny. Przyjmowanie takich gości nie przynosi Im również większych korzyści dlatego, że taki turysta potraktuje ową wizytę w piwnicy lub na festiwalu wina wyłącznie jako okazję do konsumpcji darmowych próbek lub zakupu tanich trunków, lecz nie są zainteresowani winem jako takim.

Kim są enoturyści?

Enoturysta to osoba, która mniej lub bardziej interesuje się winem i posiada na ten temat jakąś wiedzę np. z książek, kursów, czy nawet z przebytych podróży, a także częściej lub rzadziej zaopatruje sie i spożywa wino. Europa daje ogromne możliwości przyrodnicze do rozwoju turystyki winiarskiej. Odnotowano, że spośród wszystkich europejskich krajów największy odsetek uczestników tej imprezy stanowią kraje takie jak Niemcy, Austria, Wielka Brytania, kraje Skandynawskie i mieszkańcy Beneluksu.

Główne cechy enoturysty

1. Wiek - ponad 25 lat, najczęściej w przedziale od 35 do 45 lat (średnia ta obniża się z roku na rok, gdyż coraz więcej młodych ludzi zaczyna interesować się turystyką winiarską),

2. Są to najczęściej pary lub mężczyźni, choć kobiety zaczynają już doganiać liczbę mężczyzn.

3. Mają dochody wyższe od przeciętnych,

4. Posiadają wykształcenie wyższe,

5. Pracują na stanowisku wymagającym wysokich kwalifikacji, tj. wysokiej

klasy specjaliści, menedżerowie czy przedstawiciele wolnych zawodów.

6. Mają też wspólne upodobania związane z podróżowaniem, a więc:

a) preferują kilka krótszych wyjazdów , niż jedn dłuższy pobyt,

b) wolą niedługie pobyty, albo w czasie wyjazdu odwiedzają parę miejsc, rzadko kiedy zatrzymują się na dłużej w tym samym miejscu;

c) Nocują najchętniej w hotelach, pensjonatach i pokojach typu „bed & breakfast” o dobrym standardzie;

d) Ciekawi ich lokalna kuchnią, a także kultura regionu, w którym bytują np. stare zabytkami, sztuka, etc.);

e) Zamim wyjadą, starają się czegoś dowiedzieć o celu swojej podróży, korzystając z różnych źródeł informacji (internet, książki i przewodniki, opinie znajomych);

f) W momencie planowania podróży oraz rezerwacji biletów, noclegów i wizyt najczęściej wolą korzystajć z internetu.

g) swoje motywacje do podjęcia podróży deklarują:

- degustacją i chęcią poznania nowych win,

- poznania przeróżnych tradycji kulinarnych i winiarskich ( jak wino relacjonuje z lokalna kuchnią),

- i najważniejszy powód, to pragnienie unikalnej atmosfery miejsc i regionów, w którym powstaje wino.

Turystyka winiarska w Polsce

Kilka lat temu do Polski dotarła moda na „prawdziwą” turystykę winiarską. Szacuje się, że w zeszłym roku tą formę wypoczynku wybrało u nas 1–2 tys. osób, z czego około 200–300 osób wzięło udział w różnego rodzaju zorganizowanych wyjazdach enoturystycznych. Mogło to być czystym przypadkiem trafienia do takich gospodarstw winiarskich lub na różne winiarskie imprezy, podczas podróży wakacyjnych lub pobytów wypoczynkowych. Polska turystyka winiarska dopiero się rozwija i posiada małe zainteresowanie w porównaniu np. z Niemcami, czy krajami skandynawskimi, ale podobnie jak w przypadku konsumpcji wina obserwuje się tu wyraźne tendencje wzrostowe.

Polscy enoturyści najczęściej kierują sie na południe. Głównym obiektem weekendowych wyjazdów winiarskich są przede wszystkim Węgry, potem południowe Morawy, Słowacja i Austria. Dłuższe wyprawy enoturystyczne odbywają się głównie do krajów śródziemnomorskich, przy czym najpopularniejszym celem są Włochy. Nieliczne grupy polskich enoturystów przybyły również do Kalifornii, Chile, Urugwaju, Argentyny i Nowej Zelandii. Jeżeli chcemy podążać szlakami wina, musimy poszukać Organizatorów takich wyjazdów enoturystycznych. w Polsce jest ich niewiele.
Można również zobaczyć winiarnie u nas w Polsce… i któż by pomyślał, że tyle ich jest...:-)

- zaczerpnięto ze źródła Wojeciecha Bosaka

---

Niezapomniane podróże po krajach winiarskich organizuje WINE-SERVICE
Agula
www.turystyka-krajowa.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Jeśli wakacje, to tylko w Australii!

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Z czym kojarzy nam się Australia? Pierwsze, co przychodzi na myśl wielu z nas są oczywiście kangury, rzadziej Aborygeni, rdzenna ludność tego kontynentu-państwa.

Tak naprawdę to miejsce jest o wiele bogatsze, nie tylko ze względu na zwyczaje tutejszej ludności, której spokój można by porównać do spokoju Japończyków, ale też ze względu na piękno miejsc i bogactwo smaków.

Co można powiedzieć o tutejszej ludności? Tylko niewielki procent stanowią rdzenni Aborygeni, a na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy zasiadają w rządzie. Australijczycy to naród przyjaźnie nastawiony do przyjezdnych, ale nieszczególnie lubiący Anglików, nawet jeśli o tym wprost nie mówią. Będąc na stacji benzynowej, czy na zakupach dobrze jest uciąć krótką pogawędkę ze sprzedawcą, czy przypadkowo napotkanym przechodniem – oni wprost uwielbiają rozmawiać i poznawać! Z tymi rozmowami jest jednak tak, że trzeba zachować ostrożność – zbytnia wylewność i nazywanie rzeczy po imieniu jest nie na miejscu.

Czego jeszcze nie wypada robić? Przyjść w gości do australijskiego domu z...winem. Wydawać by się mogło to dziwne, szczególnie dla nas, Polaków, którzy nie przywykli do tego, żeby odwiedzać znajomych z pustymi rękami. Jednak jeśli uda nam się pomieszkać tu trochę dłużej, zorientujemy się, że Chardonnay kosztuje na tyle mało, że każdy może sobie na niego pozwolić. I to nie na jedną butelkę, a od razu na cały karton. Mile widziane będą jednak czekoladki, czy blacha z domowym ciastem. Niedopuszczalne jest też męczenie zwierząt. Koala to misie, które można spotkać zupełnie wszędzie, ale usilne próby robienia z nimi zdjęć, czy płoszenie nie jest mile widziane i niejeden Australijczyk prędzej postoi w korku, niż przegoni stworzenie, które akurat chce przejść na drugą stronę jezdni.

Zwyczaje, zwyczajami, a co z miastami i miejscami, które warto zobaczyć? Obowiązkowe jest oczywiście Sydney, ze słynną Opera House i Harbour Bridge, ale nie zapominajmy również o malowniczym Melbourne, z dzielnicą finansową. Ciekawostką jest fakt, iż Canberra, stolica Australii leży na trasie z Sydney do Melbourne. Dlaczego? Bo te dwa miasta rywalizowały o to, które z nich ma zostać głównym miastem kraju, aż w końcu doszły do porozumienia.

Wakacje w Australii, czy też dłuższy pobyt to doskonała okazja do poznania odmiennej, ale jednocześnie zbliżonej do naszej kultury, zwłaszcza, że tak mało o niej wiemy. Nie pozostaje więc nic innego, jak złożenie wniosku wizowego i pakowanie walizek. Australia stoi przed nami otworem!

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 15 kwietnia 2011

Zdjęcia z podróży

Świątynia Shaolin i szkoła sztuk walki


Autor: Alicja Muszyńska


Ponad milion turystów rocznie z całego świata odwiedza, położony w prowincji Henan u podnóża góry Shaoshi, buddyjską świątynię Shaolin (Świątynia Młodego Lasu).


Ponad milion turystów rocznie z całego świata odwiedza, położony w prowincji Henan u podnóża góry Shaoshi, buddyjską świątynię Shaolin (Świątynia Młodego Lasu). Twórcą świątyni był przybyły do Chin indyjski misjonarz Buudabhandry, który w latach 467 - 499 wybudował buddyjski zespół klasztorny z nurtem medytacji dhjana. Do wprowadzenia drugiego nurtu medytacji w świątyni Shaolin opartego o chińską filozofię teoistyczną przyczynił się misjonarz Bodhidharma w 527 r. Następnie zespół klasztorny był reformowany w latach 1203 - 1275 i ta faza rozwoju świątyni przetrwała do czasów nowożytnych.

Mnisi buddyjscy ze świątyni Shaolin zawsze dzielnie walczyli w obronie Cesarstwa Chińskiego.

W dwudziestym wieku znaczenie klasztoru w Shaolin znacznie podupadło, a przyczynił się do tego ponowny pożar świątyni, który w 1928 r. doszczętnie spalił zabudowania klasztorne. Rząd Mao Zedonga nie tylko, nie był zainteresowany przeprowadzeniem rekonstrukcji klasztornych obiektów, ale buddyjskich mnichów spotykały ze strony władzy srogie represje za uprawianie praktyk religijnych.

Zmiany nastąpiły w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, odbudowano zespół klasztorny, a mnisi mogli powrócić do swych obowiązków. Klasztor w Shaolin jest klauzurą zamkniętą, oznacza to, że mnichów sprawujących obrzędy religijne nie można zobaczyć i nie można wejść na teren klasztoru. Zwiedzającym udostępniona jest świątynia, natomiast mnisi buddyjscy, których turyści mogą spotkać wokół świątyni sprawują funkcje administracyjne, są wykształceni i znają języki obce i pełnią też rolę przewodników.

Do najważniejszych obiektów w Shaolin należy zaliczyć : Świątynię Mahavira, Trójcy Buddyjskiej, Bibliotekę Świętych Pism inaczej zwaną Domem Kazań, Dom Obłoków Kochającej Żywności, Wieże, Domy Sutr, Gości, Medytacji, Rezydencja Opata i Domitaria, Domy Bodhidharmy i Czterech Bodhisattwów. Klasztor Shaolin czerpie dochody przede wszystkim z turystyki.

Od wieków buddyjscy mnisi ćwiczyli się w sztuce walki wu szu, które na Zachodzie zwane jest kung-fu, to stąd wywodzi się karate, judo i taekwondo. W Shaolin powstało wiele stylów walki, tj. xingyiquan ćwiczący ciało i umysł, następnie styl opanowujący ducha walki 12 zwierząt, dalej zuiquan krok pijanego, taijiquan styl wielkiej ostateczności, a także najsławniejszy ze wszystkich stylów shaolinquan.

Wokół klasztoru rozwinęła się sieć szkół prywatnych, nie wszystkie jednak posiadają licencję. W szkołach tych kształci się ponad pięć tysięcy uczniów, począwszy od szóstego roku życia. Program nauki jest bardzo wyczerpujący, uczniowie co dziennie ćwiczą przez kilka godzin walkę. Z pogramu szkół podstawowych dzieci i młodzież uczą się czytania i pisania, literatury i matematyki. Po ukończeniu szkoły nie mają trudności w znalezieniu pracy, bowiem absolwentów chętnie przyjmuje wojsko i policja do jednostek specjalnych, a także firmy zajmujące się ochroną obieków lub osób, ponadto kariery poszukują w sporcie lub w filmie.

W Shaolin dla turystów przygotowywane są specjalne pokazy przez wyszkolonych już uczniów szkół. W zasadzie jest to raczej przedstawienie, niż pokaz prawdziwej walki w kung-fu. Jednak niesamowita sprawność fizyczna oraz wręcz legendarne umięjętności występujących robią na widzach ogromne wrażenie, szczególnie na paniach. Ogromnym aplauzem publiczności nagradzane są takie numery jak utrzymywanie ciała na jednym grocie lub rozbijanie metalowych sztabek ręką lub o głowę. Mnie natomiast zafascynowało przebicie grubej szyby i umieszczonego balonu po jej drugiej stronie igłą groszówką. Brawo.

Las Pagód inaczej Las Stup są to miejsca pochówku sławnych Mnichów ze świątyni Shaolin, których ciała zostały spalone po śmierci i ich prochy znajdują się pod tymi pagodami.



Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o Chinach zapraszam w podróż z Wagabundą w podróże po świecie.

Autor: Alicja Muszyńska

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
http://www.freeandpowerful.com/i/annajulianstan/_/c1v1.html



find more from http://wowscraps.com




6 krajów Azji - pomysł na egzotyczny wypoczynek

Autorem artykułu jest Monika Gancarska


Europa już nie kusi turystów jak kiedyś. Teraz mamy możliwości wypoczynku i zwiedzania miejsc bardzo egzotycznych i coraz chętniej z tego korzystamy.

Azja - jednych odstrasza, ze względu na swój wybitnie egzotyczny charakter, dla innych jest marzeniem, obecnie już w zasięgu ręki. Gdzie koniecznie trzeba się udać i co zobaczeć? Warto zwrócić uwagę na 6 azjatyckich krajów i charakterystyczne dla nich miejsca. Pierwszy kraj to Tajlandia i jej stolica Bangkok, ogromna metropolia, w której nowoczesność miesza się z tradycją, a po ulicach wędruje barwny tłum. Miasto kusi tajskimi przysmakami i możliwością przejażdżki tuk-tukiem, czyli motorową rikszą. Będąc w Bangkoku, możemy także zaliczyć rejs klongami, czyli kanałami rzeki Chao Phraya, zobaczeć handel na wodzie. Nie można pominąć takich miejsc jak: Wat Arun - czyli Pagodę Świtu inkrustowaną mozaiką z porcelany oraz Pałac Królewski i Świątynia Szmaragdowego Buddy. Wizyta na Pat Pongu - dzielnicy smacznej kuchni, rozrywek i rozpusty spodoba się zapewne każdemu.

Kolejny egzotyczny kraj to Wietnam, a w nim Sajgon, miasto będące fascynującym połączeniem tradycji francuskich Indochin i kultury wietnamskiej. W centrum Sajgonu możemy zwiedzić katedrę, projektowany przez Eiffle"a budynek poczty, ocienione drzewami bulwary oraz świątynie buddyjskie. Udając się do okręgu Cu Chi, zwiedzamy rozległe tunele i podziemne pomieszczenia używane przez Vietcong podczas wojny z Amerykanami. Wyjazd w rejon Delty Mekongu oferuje nam pływające targi, wioski, malownicze pola ryżowe, które składają się na niezwykle egzotyczny krajobraz. Rozległa delta zaczyna się zaledwie kilka godzin jazdy od Sajgonu. Znajdziemy się w wodnym świecie pełnym łodzi, pływających targów i grobli poprowadzonych między odnogami rzeki. Można tu do woli fotografować Wietnamczyków w nieodłącznych stożkowatych kapeluszach. Na tych terenach podstawowym środkiem lokomocji są łodzie i rowery.

Następna w kolejności jest Kambodża i jej stolica Phnom Penh. Pierwsze kroki trzeba skierować do Pałacu Królewskiego. Mająca długą tradycję państwowości Kambodża wypracowała własny styl w architekturze, a mieszkańcy utożsamiają się z tradycją królestwa. Konieczna jest także wizyta w ponurym, ale ważnym i symbolicznym dla historii kraju muzeum. Jest to obóz S-21 utworzony na terenie szkoły. W mrocznych czasach komunistycznego reżimu Czerwonych Khmerów był to jeden z koszmarnych obozów śmierci. Następnie coś miłego - niesamowity kompleks świątyń Angkoru, które do dzisiaj, setki lat po ich zbudowaniu, zadziwiają rozmachem, precyzją konstrukcji i pięknem. Pobyt w tym tłumnie odwiedzanym miejscu to atrakcja nie tylko dla archeologów. Część tego gigantycznego, wpisanego na listę UNESCO kompleksu została oczyszczona z dżungli, na niektórych budowlach pozostawiono olbrzymie drzewa rosnące wprost na ruinach.

Malezja - kolejny kraj na naszym azjatyckim szlaku. Wędrówkę możemy rozpocząć w stolicy Malezji - Kuala Lumpur. Jest to pełna rozmachu, imponująca metropolia, gdzie jednak można dostrzec tradycję. Zwiedzanie miasta możemy zaliczyć pieszo, ale także doskonale funkcjonującą komunikacją miejską. Będziemy podziwiać z zewnątrz bliźniacze wieże Petronas Tower, do niedawna najwyższy budynek świata. Koniecznie musimy się udać też na główny plac Merdeka z budynkami administracji i dawną siedzibą sułtana oraz przy małym meczecie zbudowanym u zbiegu rzek, gdzie powstało miasto.

Będąc tak blisko, nie można zapomnieć o malowniczej wyspie Bali, która jest prawdziwą perłą Azji. Bali to wyspa pełna świątyń, uroczych krajobrazów i plaż, którą zamieszkują miłujący pokój wyznawcy hinduizmu. Utrzymują oni ciekawe tradycje, z mnóstwem barwnych świąt i wydarzeń, które z pewnością każdy będzie miał okazję zaobserwować.

Ostatnim punktem naszej podróży jest Singapur, z pewnością jedno z najciekawszych miast świata. Singapur to oaza dobrobytu, nowoczesności i międzykulturowej harmonii ludzi różnych ras i wyznań. Wieczorem koniecznie trzeba zaliczyć spacer po pełnej domów towarowych reprezentacyjnej ulicy Orchard Road, którą rozświetla tysiące neonów. 

Taka wyprawa nie należy zapewne do grupy standardowych wycieczek objazdowych, jednak coraz więcej turystów pragnie wyjątkowych wrażeń wakacyjnych, a takie zapewni nam Azja i wszystkie wspaniałe miejsca, które będziemy mogli tam odwiedzić.

---

Biuro podróży Amida - www.amida.com.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl



Illinois - Stan Lincolna

Autorem artykułu jest Bilety Lotnicze



Na środkowym wschodzie USA leży stan Illinois. Dla Polaków jest to miejsce szczególne - skupia ponad milion naszych rodaków, którzy wyemigrowali w różnych czasach.

102 powiaty tworzą dośc zwartą strukturę, największym jest Cook na terenie którego leży większość metropolii Chicago. Stolicą stanu jest miasto Springfield, a pozostałe dość ważne ośrodki to Aurora, Roskford, Naperville, Joliet i Peoria. W granicach Illinois leży jedno z Wielkich Jezior Północnoamerykańskich - Michigan.

Illinois

Zajmuje powierzchnię blikso 58.000 km². Wokół znajdują sie liczne parki krajobrazowe z pięknymi wydmami, latarniami morskimi i atrakcjami przyrodniczymi. Jedną z największych rzek stanu jest Ohio. W mieście Kair wpada do Missisipi. Wylewa równie gwałtownie jak Nil przez co tereny wokół amerykańskiego Kairu są nazywane "Małym Egiptem". W okolicach leży Park Shawnee National Forest z niezwykłymi formacjami skalnymi.

Ważnym punktem wyprawy po stanie jest stolica Springfield w której żył i pracował prezydent USA Abraham Lincoln. W jego domu powstało lokalne muzeum, a w Abraham Lincoln Presidential Library and Museum zgromadzono pamiątki związane z czasami jego prezydentury.

Lokalną specjalnoscią kulinarną której należy spróbować jest corn dog, czyli panierowany hot dog smażony w oleju kukurydzianym.

Najważniejszym ośrodkiem miejskim na terenie Illinois jest Chicago - centrum kultury i biznesu.

Metropolia kojarzy się ze światową kolebką drapaczy chmur. Najwyższym budynkiem jest Willis Tower liczący ponad 520 metrów. Wśród brył banków, biurowców, hoteli, gigantycznego lotniska, gdzie co kilka sekund ląduje samolot którejś z globalnych linii lotniczych leżą wyjątkowe obiekty takie jak Shedd Aquarium. Zgromadzono w nim okazy ponad 32 tys. zwierząt morskich.

Na miłośników sztuki czeka Art Institute of Chicago. Znajduje się w niej kolekcja dzieł impresjonistów i postimpresjonistów oraz wielu innych.

W Chicago znajduje się wiele klubów sportowych. Można wybrać się na mecz koszykówki Chicago Bulls lub na mecz futbolu amerykańskiego na stadion Soldier Fields, gdzie mecze rozgrywa drużyna Chicago Bears.

Ciekawą propozycją może być zwiedzenie Jackowa - dzielnicy w której mozna wybrać się na zakupy do polskiego sklepu, kupić gazetę "Szikagowianka" lub zjeść tradycyjny polski obiad.

Illinois

---

Tomasz Kamiński eSKY


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Typowe kierunki w 2011

Autorem artykułu jest Szymon Machniewski

Początek roku 2011 zapowiadał poważne zmiany w zakresie kierunków, które będą wybierane przez Polaków na wakacje. Trudno wskazać już teraz które będą tymi topowymi, ale z pewnością kilka kwestii można jak najbardziej przewidzieć.
Zanosi się, że nawet najtańsze wyjazdy Egipt last minute nie będą portafiły w tym roku skłonić turystów do wyjazdów do kraju faraonów. Egipt może stracić nawet 100 tyś turystów z Polski, którzy zdecydują się na wybór zupełnie innego kierunku. Któe okażą się kluczowe? Tutaj pozycji wymieniać można naprawdę wiele.
Pierwszą jest oczywiście Tunezja, która z pewnością wzbudzi zainteresowanie wielu turystów. Wprawdzie w Tunezji również doszło do rewolucji, ale nie miała ona aż tak dużej skali jak miało to miejsce w Egipcie Tunezja jest bardzo tania, atrakcyjna i ciekawa, więc z pewnością zainteresowanie nią w żaden sposób nie zmaleje. Wręcz przeciwnie - Tunezja może pobić jeden ze swoich rekordów, czego efektem będzie pół miliona turystów, którzy odwiedzą to miejsce.
Wiele zapowiadało, że na rewolucję "zdecyduje się" również Maroko, ale na szczęście wszystko zakończyło się tam bardzo szczęśliwie, przynajmniej z punktu widzenia turystów. Marokańczycy zaprzestali prostestów i rzeczywiście nie miały one większego sensu. Rząd szybko zaproponował wprowadzenie zmian, dzięki któym Maroko z pewnością będzie odwiedzane przez jeszcze większe grono turystów. Trudno jest powiedzieć jaki wynik uzyska Maroko, ale zanosi się, że awansuje w hierarchii ulubionych kierunków Polaków. Poza tymi miejscami z pewnością będzie tradycyjnie dominowała Grecja, Hiszpania i Włochy. Te miejsca odwiedzi zdecydowanie najwięcej turystów z Polski.
---
Agadir

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl





























Tailandia

 Essen Germany
 Słonie na ulicach Bangoku w Tailandii , atrakcją dla turystów 



 Dworzec kolejowy w Pekinie 





Zobacz    ..http://rew1.com/pl/property/53614/
                 http://rew1.com/pl/property/53666/
                 http://rew1.com/pl/property/42345/
..
    









Blogger Gadgets


Zarządzanie linkami

Zwiedzaj, poznawaj, wypoczywaj

Autorem artykułu jest gregpapcomputer

Świnoujscie - tu zaczyna się Polska

Autorem artykułu jest KATJA SZALEK


Sposób na spędzenie wakacji zależy od kilku czynników. Inaczej planuje podróże rodzina z rozbrykanymi dziećmi, inaczej pomysłowi studenci,
a jeszcze inaczej dziadkowie umęczeni podrzucanymi na co dzień wnukami, mogą choć przez kilka dni w roku, przypomnieć sobie co znaczy „druga młodość’.
Przeważnie nasze marzenia zależne są również od tego, czy przez cały rok solidnie oszczędzaliśmy na wakacje, czy spontanicznie pożyczyliśmy kilka stówek od uprzejmej sąsiadki.W okolicy Świnoujścia znaleźć można rozrywki dostępne bezpłatnie (plaża, ścieżki rowerowe), jak i te, za które należy zapłacić (rejsy statkami, baseny, forty). Mieszkając w Polsce, za stosunkowo niewielkie pieniądze, zwiedzić możemy i nasz kraj i Niemcy - ponieważ w tym zakątku Polski szczególnie dobrze widać współpracę Euroregionu Pomerania.
BEZPŁATNE ATRAKCJE
Największą atrakcją miejscowosci nadmorskich jest oczywiście plaża. Ta świnoujska należy do najszerszych, jakimi pochwalić moze sie nasz kraj - miejscach ma nawet 100 metrów szerokości. Woda jest tutaj wyjątkowo ciepła (rekord to 27°C). Zejście do wody charakteryzuje się łagodnym spadkiem, przez co jest bardzo bezpieczne. W pasie plaży strzeżonej, o długości 700 metrów, co roku pracuje około 30 osób - bardzo przystojni ratownicy i piękne ratowniczki. Ratownik z wieży ratowniczej do późnych godzin popołudniowych obserwuje pływających. Duża część wejść na plażę przystosowana jest do potrzeb osób niepełnosprawnych i rodzin z dziećmi, prowadzące niemal do samej wody betonowe, bądź gumowe chodniki ułatwią transport niezbędnych klamotów. W pobliżu wejść usytuowano toalety – niestety nadal jest ich zbyt mało i są płatne, co jak łatwo się domyślić przyczynia się do zadeptywania pasa ochronnego. W pasie wydm cztery lata temu wybudowano spacerową ścieżkę wraz z tarasami i ławkami, wieczorem romantycznie palą się tu latarnie. Na plaży prosperują też cztery bary i wypożyczalnie sprzętu wodnego.
Jak przystało na miejscowość wypoczynkową Świnoujście oferuje wczasowiczom bardzo wiele innychatrakcji – sporo z nich jest bezpłatnych:
- Międzynarodowe Regaty Czterech Zakątków, Regaty Unity Line, zawody wędkarskie, rozgrywki plażowe w piłce siatkowej i nożnej.
- W czerwcu 2011r. wczasowiczom pobyt umilą „Dni Miasta”. Impreza corocznie gości wykonawców polskiej sceny rozrywkowej. W tym roku w sondzie internetowej dotyczącej wyboru wykonawców największą liczbę głosów otrzymał Kamil Bednarek-35%; drugie miejsce zajął Robert M.- 30% głosów, trzecie zespół Kult uzyskując 24% głosów. Podczas tegorocznych wielkich obchodów Dni Morza, Dni Świnoujścia i Święta Marynarki Wojennej będziemy mogli zobaczyć wszystkich tych wykonawców. Jak i wiele innych atrakcji.
- W lipcu rozgrywany jest Morski Turniej Gwiazd Tenisa Ziemnego – przez kilka dni w mieście goszczą czołowi aktorzy polskiej sceny teatralnej i filmowej, organizowane są spotkania z nimi i koncerty.
- Klika dni później odbywa się Karuzela Cooltury: koncerty, debaty, taniec, kino, warsztaty, sport, wystawy. Do udziału w tym wyjątkowym wydarzeniu kulturalnym zapraszani są zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy z różnych dziedzin.

Woliński Park Narodowy

Autorem artykułu jest Agnieszka H.



Woliński Park Narodowy położony jest w województwie zachodniopomorskim w środkowo-zachodniej części wyspy Wolin, pomiędzy Bałtykiem i Zalewem Szczecińskim.

Powierzchnia parku wynosi 10 937 ha. Poza częścią największej polskiej wyspy –Wolin obejmuje też fragment wstecznej delty Świny oraz pas przybrzeżnych wód morskich o szerokości 1 mili.

Do szczególnych walorów krajobrazowych należy fragment północnego brzegu wyspy Wolin, który tworzy najwyższy w kraju klif. Również Brzeg wyspy wznoszący się nad Zatoką Szczecińską ma również charakter klifowy, jest to jedyny polski klif południowej wystawie.wolinski_3

Ponad 75% powierzchni Parku pokrywają lasy z kompleksami starodrzewów bukowych. Jest to jedyne miejsce w Polsce z nadmorską buczyną storczykową.

Do cennych przyrodniczo zaliczane są również zespoły roślinności wydmowej, łąki tworzone przez gatunki słonolubne, ciepłolubne murawy oraz gęste szuwary. Najcenniejszymi gatunkami roślin jakie można spotkać w Parku są: ciepłolubna pajęcznica liliowata, słonolubny mikołajek nadmorski, przepiękny arcydzięgiel litwor nadbrzeżny, a przede wszystkim największa polska paproć - długosz królewski i kilkanaście gatunków storczyków.

Fauna reprezentowana jest przez grupę 70 ryb morskich i słodkowodnych, 30 gatunków ssaków oraz ponad 230 gatunków ptaków, wśród których wyróżnić można m.in. ostrygojada, bataliona, ohara, bielika, puchacza czy bielika. Wody skrywają morświny i foki szare.

Warta odwiedzenia jest także, położona 2 kilometry od Międzyzdrojów, w środku lasu, Zagroda Pokazowa Żubrów utworzona w 1976r. (wstęp płatny- bilet ulgowy 3zł, bilet normalny 5zł). Przebywa w niej od 6 do 12 osobników. Obejrzeć tam można również zagrodę z sarnami i dzikami, a także woliery z ptakami drapieżnymi (bielikami i puchaczami). Są to osobniki chore, które bez pomocy człowie­ka nie poradziłyby sobie na wolności.

wolinski

Na obszarze Parku można natknąć się na ślady dawnego osadnictwa oraz forty­fikacje z czasów ostatniej wojny. Jedna z ciekawszych budowli jest latarnia morska „Kikut", wzniesiona jeszcze przed II wojną światową.

Dla turystów przygotowano ok. 50 km szlaków i ścieżek dydaktycznych. Najpopularniejsze z nich pro­wadzą do Zagrody Pokazowej Żubrów oraz na wspa­niale punkty widokowe, takie jak wzgórze Gosań i Kawczą Górę i do Jeziora Turkusowego, w dawnej kopalni kredy pod Wapnicą.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl




Wieża Eiffel

Autorem artykułu jest Marta Knapik


Stałym punktem programu w Paryżu jest zwiedzanie wieży Eiffel. Jeśli mamy w kieszeni od 4 do 13 € (w zależności czy jesteśmy turystami indywidualnymi czy w grupie, czy wchodzimy schodami czy jedziemy windą na sam szczyt) warto tam być!
Na wstępie rzecz podstawowa: w różnych artykułach internetowych znalazłam kilka różnych pisowni. Polacy też wymawiają różnie: wieża Ajfla, Ejfla. A po francusku, poprawnie jest tak: Tour Eiffel [tur efel].
Zacznijmy od małej dawki historii: wieża ma 121 lat. Została skonstruowana przez Gustawa Eiffel w 1889 przy okazji Światowej Ekspozycji, w setną rocznicę Rewolucji francuskiej. Budowano ja 2 lata i 2 miesiące. Wówczas była obrazem geniuszu techniki i surowej, urbanistycznej architektury. Jej „żywot” zaplanowano na ok. 20 lat, ale została obroniona i stoi do dziś. W latach 80, wieża Eiffel przeszła gruntowny remont, aby móc przyjmować coraz to liczniejszych zwiedzających.
Teraz wieża przyjmuje ok. 7 milionów turystów rocznie i jest postrzegana na świecie jako symbol Francji. Jest też najczęściej odwiedzanym obiektem na świecie.
Popatrzmy na wieżę w liczbach:
a/ wysokość: 324 m
b/ waga: 7 300 ton (konstrukcja metalowa)
c/ stopnie: 18 000 szt.
d/ oświetlenie: 20 000 żarówek
A teraz zwiedzimy kolejne piętra wieży Eiffel:
Parter – tutaj znajdziemy informację turystyczną; biuro poczty, aby nadać kartę z Paryża z pieczątką wieży Eiffel; butiki z pamiątkami; bankomat, bufet i całą maszynerię napędzającą windy (jeszcze z 1899 r.)
1 piętro – idealne, aby sobie pospacerować i poczuć atmosferę wieży, to tutaj przewodnicy zatrzymują się, aby opowiedzieć historię wieży. Tutaj znajdziemy ekspozycję dot. historii wieży; stoły panoramiczne; kawałek schodów „ślimakowych” po których Gustaw Eiffel wchodził na sam szczyt wieży.
2 piętro – to wymarzone miejsce na robienie zdjęć i filmowanie. Stąd bierzemy windę oszkloną na sam szczyt. A do tego miejsca też możemy przyjechać jedną z 5 wind z dołu, albo wejść schodami (704 stopnie !). Na tym piętrze jest tez restauracja Juliusza Verne’a i fajne witryny animowane, które przedstawiają funkcjonowanie wieży.
Szczyt – serwuje widok zapierający dech w piersiach ! Na dwóch poziomach (otwarty i zamknięty) można oglądać panoramę Paryża aż do 23 godz. Tutaj można zwiedzić biuro Gustawa Eiffel, a także wypić lampkę szampana w bar à champagne (wydatek 10-15 €).
A po takiej dawce emocji można odpocząć na trawniku koło wieży i znów podziwiać jej rozmach. Warto wybrać się tam wieczorem, kiedy wieża jest oświetlona. Widok niezapomniany !
---
Marta Knapik
www.club defrance.pl
http://przygodazfrancuskim.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Zwiedzaj, poznawaj, wypoczywaj

Autorem artykułu jest gregpapcomputer


Dla wielbicieli zwiedzania wielu ciekawych miejsc, w krótkim czasie, ciekawą formą spędzenia wakacji są wycieczki objazdowe. W kilka dni można zwiedzić najpiękniejsze miejscowości, godne uwagi zabytki, wysłuchać tradycyjnych opowieści, zasmakować lokalnej kuchni.

Można także osobiście brać udział w kreowaniu zapoznawanej kultury. W każdym dniu imprezy nadarzy się okazja na spotkanie z czymś zupełnie nowym. Ten model spędzania urlopu może trafić w gust osób ciekawych świata, które lubią mieć dobrą organizację czasu.

Jeśli skorzystamy z oferty na zwiedzanie i wypoczynek oraz dostaniemy konkretną propozycję organizatorów wyjazdu, warto poznać się z programem imprezy. Podczas wielodniowego pobytu na miejscu zazwyczaj proponowane są wycieczki. Poza nimi w większości przypadków w ofercie ujęte jest zwiedzanie jednego lub dwóch interesujących miejsc czy okolic. Wartym byłoby wiedzieć jakich. Perły sztuki czy cuda natury, oglądane tylko na szklanym ekranie czy na kartkach pocztowych pozostaną w zasięgu wzroku. A okazja może się nie nadarzyć.

Poważne odległości pokonywane podczas wycieczek objazdowych już nie stanowią aktualnie problemu. Uczestnicy wyjazdu podróżują w wysokiej klasy autokarach, a piloci dokładają wszelkich starań by odczuli jak najmniejsze zmęczenie. Opowiadają historię mijanych miejsc, opowiadają najlepsze ciekawostki powiązane z regionem czy zabytkiem, perfekcyjnie wprowadzają w specyficzny klimat wyjazdu. Wrażenie pozostawione po wycieczce jest niezapomniane. Dostarczają ogromnych emocji i pozwalają zapomnieć o otaczających nas problemach.

Odróżnić można wiele form wypoczynku. Jedni wybierają czynne spędzanie wakacji połączone z rozległym poznawaniem zalet regionu, inni delektują się błogą ciszą i całkowitym spokojem w zamkniętym przed hałasem miasta zakątku świata. Tym co łączy jest profesjonalizm organizacji, atrakcyjność miejsca jak również dopasowanie formy odpoczynku do jednostkowych potrzeb. Interesującą propozycją może być zwiedzanie i wypoczynek, czyli łączenie regenerowania sił życiowych z poznawaniem nowych miejsc, tradycji i kultur.

Zwiedzanie i wypoczynek oraz wycieczki objazdowe są bardzo atrakcyjnymi formami wykorzystania wypoczynku i dostarczają niesamowitych wspomnień. Wartym jednak jest wybrać metodę wypoczynku do swojego temperamentu czy personalnych potrzeb. Nie wszystkim, w sytuacji życiowej pasuje ścisłe dopasowanie się do harmonogramu wypoczynku lub czy kąpiele plażowe w tym samym miejscu. Wakacyjny urlop ma dostarczyć nowych sił witalnych i pozostać w świadomości jako najlepsze doświadczenie. Najważniejsze jest, abyśmy wrócili zadowoleni.
---
Studio Podróży w Gdyni - Z nami zawsze udane wakacje

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Przygoda pod Żaglami

Autorem artykułu jest Roman Szczepkowski


artykuł opisuje skrótowo jak rozpocząć przygodę z żeglarstwem, co oznacza posiadanie patentu, opisuje też rodzaj usług firm czarterowych
W naszym kraju wciąż panuje błędna opinia o tym iż żeglarstwo to rozrywka tylko dla bogatych, choć mija się to z prawdą. Dziś wśród ogromnej bazy ofert firm czarterowych, za tygodniowe wynajęcie jachtu można już zapłacić 800 złotych, rozkładając koszty na cztery lub sześć osób sami przyznacie że nie jest to cena wygórowana.
Swego czasu byłem świadkiem dyskusji podczas domowego party między moim kolegą a jego Przyjacielem, za wszelką cenę chciał on przekonać mojego znajomego iż wynajęcie jachtu i spędzenie urlopu pod żaglami to nie najlepszy pomysł, na szczęście nie zniechęciły go kolejne mocne argumenty i wskutek swojej nieugiętej postawy spędził wraz z swoją Dziewczyną cudowną przygodę na jeziorach mazurskich.
Pomijając cenę wynajęcia jachtu bardzo istotną przy wyborze jachtu, drugą istotną kwestią z jaką często się zmagamy jest czy zabrać ze sobą Dzieci czy lepiej zostawić je w domu, pomysł rodzinnego żeglowania szybko podchwyciły firmy czarterowe wprowadzając do swojej oferty tzw. kursy rodzinne na stopień żeglarza jachtowego. Dodatkowym plusem tego rodzaju kursu dotyczącym szczególnie młodszych dzieci jest iż mogłyby mieć one trudności z dostosowaniem się do rygorystycznej dyscypliny panujących na stacjonarnym obozie żeglarskim.
Przygodę pod żaglami najlepiej zacząć od wspólnej wyprawy z Przyjaciółmi. Zgodnie bowiem z przepisami na pokładzie jachtu żeglującego po wodach śródlądowych jedna osoba musi posiadać odpowiedni patent żeglarski, wymagany do prowadzenia jachtu danego typu, jak z tego wynika pozostali członkowie załogi nie muszą posiadać żadnych uprawnień.
Nie oznacza to dla nich nudy na rejsie, lub że mają spędzać czas tylko na leżakowaniu, mogą oni bowiem pomagać w prostych czynnościach takich jak manewry portowe, cumowanie, stawianie i kierowanie żaglami.
Dodatkowo polskie regulacje stanowią że jachtem żeglarskim o długości całkowitej do 7,5 metra można pływać bez żadnych uprawnień, a przecież właśnie w tej grupie znajduje się większość pływających po polskich jeziorach jachtów : Sasanki, Sportiny, Venuski jak i większość Teng i Tesów. To że polskie ustawodawstwo jest tak liberalne nie oznacza iż wyczartujemy sprzęt nie posiadając patentu. Firmy czarterowe wymagają bowiem albo posiadania takiego dokumentu przynajmniej przez jedną osobę lub proponują wynajęcie na czas rejsu sternika lub też złożenia kaucji.
Warunkiem Uzyskania patentu żeglarza jachtowego jest ukończenie 12 roku życia oraz zaliczenie kursu teoretycznego i praktycznego zakończonego egzaminem. Pokrycie kosztów kursu oraz egzaminu nie oznacza automatycznie uzyskania patentu dlatego ważne jest sprawdzenie poziomu oferowanych usług przez ośrodki szkoleniowe, można to zrobić np. na stronach internetowych Związku Zeglarskiego lub Polskiej Izby Turystyki. Przy wyborze ośrodka nie należy się kierować tylko poziomem szkolenia lecz również warunkami bytowymi lu sposobem podejścia do młodych uczestników które niektórych skutecznie zniechęciło do żeglowania na długie lata.
Najlepszym sposobem nauczania jest Stacjonarny Obóz Żeglarski podczas którego poznaje się cały materiał teoretyczny wymagany do uzyskania stoppnia żeglarza i uczy się manewrowania jachtem. Obóz taki z reguły trwa 14 dni i kończy się egzaminem. Jak wiadomo wiedza nierozwijana i nieutrwalana szybko ulatuje z naszej pamięci, warto więc rozwijać ją poprzez książki oraz zapisać się na newsletter Porady Żeglarskie którego wydawcą jest serwis Przewodnik Turysty.
Alternatywą dla szkolenia stacjonarnego są szkoleniowe obozy wędrowne tak zwane rejsy szkoleniowe, uczymy się na nich pokonywania śluz, jak również pływaniu na holu, wadą tego rodzaju szkolenia jest przekazanie słabiej wiedzy teoretycznej, którą warto we własnym zakresie uzupełnić.
Dla najmłodszych bardzo dobrym rodzajem szkolenia są Kursy Rodzinne, polegają one na tym że przez pierwsze dwa, trzy dni po przyjeździe e miejscu cumowania jachtu odbywają się zajęcia teoretyczne, które prowadzą zatrudnieni przez armatora instruktorzy, potem załoga płynie w rejs na którym pociechu uczą się sztuki żeglarstwa, a po powrocie ich wiedza i uzyskane zdolności są weryfikowane przez specjalną komisję.
Obecnie firmy czarterowe posiadają bardzo szeroki wachlarz usług, również z takimi udogodnieniami jak rolfolk, lazy jack czy wytyk do kładzenia masztu. Powinniśmy pamiętać że broszura jaką otrzymujemy nie stanowi pełnej wiedzy o tych urządzeniach, powinniśmy więc przed wypłynięciem zapoznać się z jego obsługą, czy to przez udzielenie praktycznej instrukcji przez pracownika firmy czarterowej czy to przez dostępną literaturę fachową.
Ostatnio, bardzo interesującym pomysłem są czartery wahadłowe, polegają one na tym że załoga odbiera jacht na przystani np. w Giżycku a oddaje go w Mikołajkach. Jest to więc bardzo dogodne rozwiązanie.
Przedstawienie wszystkich popularnych w Polsce jachtów przekracza ramy tego artykułu, zresztą taka analiza i to w bardziej ciekawej oprawie możecie darmowo otrzymać w ramach newslettera. Tutaj pragnę tylko zarekomendować Wam dwa jachty,świetna łódź na rodzinne rejsy Venus, cena czarteru takiego jachtu wynosi 65 do 180 złotych za dobę, jest to oczywiście cena orientacyjna oraz komfortowy jacht Tango 780 z licznymi udogodnieniami: oświetlenie elektryczne wnętrza, osobne pomieszczenie WC. W jachcie tym w parze z wygodą i funkcjonalnościa idzie szybkość i zwrotność, cena również jest bardzo przystępna i wynosi 200 do 240 złotych.
Bardzo istotną sprawą którą warto zapamiętać do końca życia są zasady bezpieczeństwa, to pewnego rodzaju kanon dla każdego żeglarza.
Kapoki zawsze pod ręką, osoby nie umiejące pływać powinny je mieć zawsze na sobieSiadanie na nich lub przechowywanie w niewłaściwych miejscach, może być przyczyną ich uszkodzeńPoruszaj się zawsze po stronie nawietrznej jachtuW czasie wykonywania czynności pokładowych i poruszania się po jachcie przestrzegać zasady: jedna ręka dla jachtu, jedna dla siebie, co oznacza ze jedną rękę zawsze należy trzymać się elementów stałych jachtuUchylać się przed przelatującym bomem i nie próbować zatrzymywać go rękąPrzy dochodzeniu do pomostu nigdy nie wykonywać komendy „chroń dziób” własnymi rękami czy nogami – do tego służą odbijaczePrzed wejściem na jacht uprzedzić o tym osoby przebywające na pokładzie.
Przed wywrotką lub inną czynnością awaryjną może uchronić wcześniejsza decyzja o refowaniu czyli zmniejszeniu powierzchni żagli.
Jeśli mimo to kogoś zaskoczy na jeziorze burza powinien :
dokładnie zamknąć luki i zejściówkinakazać załodze wyjście na pokład i włożenie kamizelek asekuracyjnychprzygotować żagle do natychmiastowego zrzuceniapłynąć w kierunku najbliższego brzegu.
Gdy dojdzie do wywrotki, należy kierować się następującymi wskazaniami :
policzyć członków załogi w wodzie, a jeśli kogoś brakuje ustalić gdzie się znajduje i przystąpić do akcji ratowniczejnatychmiast założyć kamizelki asekuracyjnejeśli jacht nie zrobił jeszcze „ grzyba '' ( leży na boku, a nie masztem do dołu i dnem do góry) podłożyć pod top masztu kamizelkę lub koło ratunkowe.
Jeśli istnieje szansa na szybkie nadejście pomocy, należy przygotować jacht do holowania, starając się zrzucić żagle. Jeżeli takiej szansy nie ma, trzeba podjąć dalsze decyzje, biorąc pod uwagę temperaturę wody i powietrza, kierunek i siłę wiatru, odległość od brzegu, porę dnia i morale załogi.
Jachty śródlądowe są w większości niezatapialne, więc przewrócony kadłub będzie stanowił oparcie dla załogi, a poza tym będzie łatwiej zauważalny w wodzie.
Oczekując na nadejście pomocy, trzeba też zadbać o to aby nie dopuścić do wychłodzenia organizmu. W tym celu należy ograniczyć ruchy do minimum, założyć na siebie jak największą warstwę ubrań ( nawet mokrych ) i starać się przyjąć decyzję embrionalną. Pod żadnym pozorem nie wolno pić alkoholu.
Jeżeli wszystko wskazuje na to ze pomoc nie nadejdzie należy zabrać z jachtu wszystkie pływające przedmioty, zmontować z nich tratwe i starać się płynąć z wiatrem, nawet jeśli brzeg do którego będzie się płynąć, jest położony dalej niż brzeg nawietrzny.
Na koniec podam Wam listę najlepszych w Polsce akwenów do żeglowania oraz listę użytecznych stron internetowych poświęconych żeglarstwu :
Mazury : Kraina Wielkich Jezior, Jeziorak, Wigry
Pomorze : Dąbie, Zalew Szczeciński, Jamno, Bukowo, Łebsko, Zatoka Gdańska, Zalew Wiślany, Drawsko, Charzykowskie, Wdzydze
Kujawy : Koronowskie, Zalew Włocławski
Mazowsze : Zalew Zegrzyński, Sulejowskie
Południe Polski : Turawskie, Żywieckie, Czorsztyńskie, Solińskie
Strony WWW:
www.zeglarstwo.pl/ - fachowy portal żeglarski
www.myzeglarze.pl - strona pasjonatów żeglarstwa
www.pya.org.pl - strona polskiego związku zeglarskiego
---
.* Według newsletter Przewodnik Turysty.
Przewodnik Turysty - twój doradca w podróżach

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Egipt czy Ciechocinek? Wybieramy tani wypoczynek!

Autorem artykułu jest Aleksandra Maj


Jak wybrać wczasy, które będą nie tylko miłym wspomnieniem dla osoby starszej, ale tez nie nadwyrężą domowego budżetu? Tanie wycieczki i ciekawe pomysły na oszczędne wakacje.
Rozważając miejsce wakacyjnego wypoczynku zasadniczo robi się rozróżnienie na wakacje krajowe i zagraniczne. Wiele osób nie wyobraża sobie wyjazdu poza Polskę, dla innych zaś atrakcyjny wyjazd wiąże się z poznawaniem nowych, orientalnych miejsc odrębnych od naszej kultury. Dla wielu osób niestety głównym kryterium wyboru nie stanowi miejsce, ale możliwości finansowe. Wiele osób marzy o wyjeździe zagranicznym, ale z uwagi na ograniczenia finansowe nie są w stanie takiego wyjazdu zrealizować.

Wybór miejsca zależy w dużym stopniu od tego, w jaki sposób lubi się spędzać czas wolny. Dla jednych osób atrakcją będzie zwiedzanie zabytków, dla innych spacer po deptaku. Wiele miejsc oferuje specyficzny dla danego regionu sposób spędzania wolnego czasu, dlatego jadąc do konkretnego miejsca, warto wcześniej zapoznać się z historią tej okolicy oraz ofertą w zakresie czasu wolnego.
Oferta polskiej branży turystycznej jest z roku na rok coraz większa i zaspokaja ona coraz bardziej wybredne gusta. Obejmuje ona noclegi w miejscach o bardzo różnym standardzie, od pól namiotowych do kilku gwiazdkowych hoteli.

W przypadku odpoczynku dla osób w wieku emeryckim warto jeszcze pomyśleć o stanie zdrowia. Po pierwsze w kontekście ewentualnej zmiany klimaty, która może mieć wpływ na samopoczucie, a po drugie w kontekście leczonych chorób, które mogą wymagać tego, aby mieć w rezerwie fachową pomoc medyczną.
To, czy wybierzemy Egipt czy Ciechocinek uzależnione jest od szeregu czynników, które skumulowane dają nam wskazówkę do tego czy dane miejsce jest dla nas wskazane. W przypadku wycieczek zagranicznych, pomijając już kwestię kosztów, szczególne znaczenie ma właśnie nasz stan zdrowia. Lepiej nie ryzykować wyjazdu w momencie kiedy jesteśmy po jakimś skomplikowanym zabiegu, czy ogólnie nasz stan zdrowia wymaga regularnej kontroli lekarskiej.

Obecnie oferta polskich ośrodków jest coraz bardziej konkurencyjna, jeśli chodzi o standard i jakość usług z ośrodkami zagranicznymi. Jako argument za przysłowiowym Egiptem może przemawiać niewątpliwie egzotyka tego typu miejsc. Bez wątpienie wakacje w Polsce, będę jednak tańsze zwłaszcza jeśli wyznacznikiem jest cena. Można skupić się wtedy na wyszukiwaniu ofert, które są na naszą kieszeń.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Mierzeja Park

Autorem artykułu jest adStone


Nadmorska Gmina Sztutowo położona jest we wschodniej części województwa pomorskiego. W całości znajduje się na terenie Parku Krajobrazowego „Mierzeja Wiślana” oraz w jego otulinie, stanowiącej północny skraj Żuław Wiślanych.
W sezonie letnim w centrum Sztutowa i na plaży odbywa się wiele imprez sportowych, rekreacyjnych i estradowych. Turnieje Beach Soccer i plażowej piłki siatkowej są już tradycją. Cykl imprez Sztutowskie Lato przyciąga wielu fanów sportu i rekreacji.

Na strzeżonych kąpieliskach morskich w Sztutowie od 2005 roku realizowany jest Program Błękitna Flaga, który jest wyróżnieniem przyznawanym obiektom spełniającym najwyższe kryteria  w  zakresie  jakości wody,  zarządzania   środowiskowego,  bezpieczeństwa oraz prowadzonych działań edukacyjnych i informacyjnych.

Park Krajobrazowy „Mierzeja Wiślana”, który obejmuje fragment mierzei od Sztutowa, aż po granice Polski z Rosją w 80 % pokryty jest wydmami porośniętymi borem sosnowym. Na terenie parku utworzono dwa rezerwaty przyrody: leśny - „Buki Mierzei Wiślanej”, chroniący ok. 150-letni starodrzew bukowy oraz ornitologiczny - „Kąty Rybackie”, na terenie którego kolonie lęgowe zakładają między innymi kormorany czarne i czaple siwe.

Unikatowe formy krajobrazu (wydma szara, wydma biała, szerokie, piaszczyste plaże, kidziny), siedliska i zbiorowiska roślinne, na terenach których występują liczne gatunki roślin i zwierząt, zostaną niewątpliwie docenione przez każdego, odwiedzającego te tereny.

Takie położenie dla swojej inwestycji wybrała spółka Mierzeja Developmet, która realizuje tam budowę kompleksu Mierzeja Park. Lokalizacja ta jest wyjątkowo atrakcyjna dla wszystkich, którzy chcą odpocząć w spokojnym, malowniczym zakątku, obcując z nietkniętą ludzką ręką przyrodą. Mierzeja Park oferuje najwyższej klasy wykonanie i najlepszej jakości materiały budowlane i wykończeniowe.

Miejsca, które warto odwiedzić:

* Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich, w którym  można  obejrzeć   wystawy   i ekspozycje dotyczące rybołówstwa na Zalewie Wiślanym. Do stałej ekspozycji Muzeum należy oryginalny warsztat szkutniczy.
* Muzeum Stutthof w Sztutowie, istnieje od 1962 r. na terenie byłego hitlerowskiego obozu zagłady.
* Rezerwat Kormoranów „Kąty Rybackie” utworzony w 1957 r., obejmuje obszar 14 ha. Obecnie jest to największa kolonia lęgowa kormoranów w Polsce i jedna z większych w Europie.
* Ławeczka Rybaka w Kątach Rybackich - obelisk nad Zalewem Wiślanym, jest uhonorowaniem pracy i wysiłku rybaków,
* Most Zwodzony w Sztutowie na Wiśle Królewieckiej.
---
adStone Sp. z o.o.
www.adstone.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Kościół św. Anny w Wilnie

Autorem artykułu jest Grażyna Hajdukiewicz


Kościół św. Anny znajduje się w malowniczym zakątku Wilna - stolicy Litwy, w pobliżu Wilenki,  jest to jedna z najpiękniejszych świątyń gotyckich Litwy.
Kościół św. AnnyMówi się o niej „śpiewający kamień”, ponieważ zbudowana jest z 33 gatunków cegieł i ma piękną ażurowo - koronkową fasadę, na której budowniczy tej świątyni „napisał” nawet „litery”, gdyż gotycki łuk złożonych do modlitwy rąk często powtarzający się w wystroju zewnętrznym  możemy skojarzyć z literą A (św. Anna), a dwa połączone łuki stanowią M (św. Maria - córka św. Anny).
            To właśnie tę świątynię Napoleon chciał przenieść na dłoni do Paryża, chociaż rzeczywistość okazała się bardziej prozaiczna, podczas przemarszu wojsk francuskich przez Wilno w niej urządzono stajnie.
            Kościół zbudowano w końcu XV w. wg projektu  znanego architekta z Gdańska Michała Enkingera, jest to  fundacja wielkiego księcia litewskiego Aleksandra Jagiellończyka. Z zewnątrz ma wszystkie elementy charakterystyczne dla gotyku: strzelające wysoko w niebo trzy lekkie i eleganckie wieżyczki, ornament łukowy, duże boczne okna. Jedyna nietypowość polega na tym, że to jest świątynia bardzo nieduża, jednonawowa, z wyodrębnionym prezbiterium  (kościoły gotyckie były ogromne,w taki sposób pokazywały potęgę stwórcy).
            Budowlę w 1564 r. zniszczył pożar, strawił dach, stropy, wewnętrzne wyposażenie. Po odbudowie  wnętrze zostało otynkowane i pobielone, a sam kościół przekazano zakonnikom z pobliskiego klasztoru bernardynów. Kolejna przebudowa miała miejsce na początku XX w., dokonano jej pod kierownictwem architekta Józefa Piusa Dziekońskiego, wtedy wnętrze otrzymało wystrój neogotycki.
            Wewnątrz na uwagę zasługują dwa osiemnastowieczne obrazy: ”MB z Dzieciątkiem” i „św. Jan Nepomucyn”. Zachował się również nagrobek Jakuba i Anny Naporkowskich zmarłych podczas zarazy w 1625 r.
            Jedna z legend wileńskich mówi o tym, że budowę kościoła św. Anny rozpoczął mistrz Wojciech z Mińska, który miał córkę Marię i zięcia Jana. Po powrocie zza granicy, gdzie Jan się uczył sztuki budowlanej, zięć skrytykował teścia i powiedział, że teraz są inne tendencje w budownictwie. Mistrz Wojciech poczuł się obrażony i stwierdził, że skoro on nie potrafi, niech spróbuje zięć. Jan przystąpił do pracy i gdy świątynię zbudował, zaprosił żonę i Wojciecha obejrzeć ją. Mistrz z Mińska był zauroczony tym, co zobaczył, i rozumiał, że on na pewno nie potrafiłby stworzyć czegoś takiego. Do jego serca zakradła się ogromna zazdrość i kierując się nią Wojciech zrzucił Jana z rusztowań., który skonał u nóg stojącej niedaleko kościoła  żony.
Z prawej strony  świątyni widoczna jest neogotycka dzwonnica z drugiej połowy XIX w., zbudowana wg projektu rosyjskiego architekta Nikołaja Czagina, w niej się znajdują tzw. Schody Chrystusowe-marmurowe stopnie, w których za szkłem były relikwie św. Krzyża. Schody prowadzą do kaplicy Mitkiewiczów przed kościołem bernardynów i w dawnych czasach wierni wchodzili po nich na kolanach. W czasach Związku Radzieckiego nie były one dostępne dla ludzi, natomiast świątynia była czynna, msze dawniej  i teraz są odprawiane w języku litewskim.
            Kościół św. Anny znajduje się przy ul. Maironio, jest tu dość intensywny ruch i to stanowi ogromne niebezpieczeństwo dla zabytkowej budowli, ponieważ zaczynają pękać ściany.
Do wnętrza gotyckiej „perły” Wilna nie zawsze mogą trafić turyści, gdyż świątynia często bywa zamknięta,ale lubować się jej zewnętrzną krasą można zawsze,tylko trzeba być w mieście nad Wilią.
---
Grażyna Hajdukiewicz  www.wilno.name

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Greenway – Naszyjnik Północy. Jak się z nim zmierzyć?

Autorem artykułu jest gomar


Greenway - Naszyjnik Północy, to szlak o długości (odmierzonej przez jego administratora) 870 km, a rzeczywistej około 1ooo km i więcej. Aby się z nim zmierzyć, trzeba opracować sobie odpowiednią koncepcję. Artykuł ten pomoże w przyjęciu takiej koncepcji.
 Przygodę z Naszyjnikiem Północy dalej zwanym przeze mnie Naszyjnikiem można rozpocząć w dowolnym jego punkcie, pamiętając jednak o tym, że w tym samym punkcie go kończymy, po pokonaniu tych teoretycznych ośmiuset siedemdziesięciu kilometrów szlaku.

Piszę, że teoretycznie, bo organizatorzy wytyczając szlak policzyli długość wszystkich odcinków szlaku i tak im wyszło. Jest to długość administracyjna, odbiegająca i to znacznie od rzeczywistej. Rzeczywistej, czyli takiej ilości przebytych kilometrów na szlaku, które poświęcimy na zwiedzanie ciekawych miejsc i obiektów, a które położone są tuż przy szlaku, ale jednak nie na nim i aby je zwiedzić, trzeba ze szlaku odjechać, by ponownie na niego wrócić.
Ja zacząłem przygodę z Naszyjnikiem z pozycji Bornego Sulinowa, położonego na szlaku, kierując się zasadą: dojeżdżam rowerem do szlaku, pokonuję określony odcinek szlaku i wracam na koniec dnia do własnego łoża. Tym sposobem (dojazd rowerem, a także dojazd i rowerem i pociągiem) pokonałem Naszyjnik w części jego pętli wyznaczonej przez Złotów i Biały Bór. Ta druga część pętli Naszyjnika wymagała ode mnie oderwania się od własnego łoża i pokonania jej w formie kilkudniowego rajdu rowerowego, gdzie na końcu każdego etapu czekał na mnie zarezerwowany wcześniej nocleg. Tak pokonałem pętlę w jej części zaczynając w Białym Borze i rajdem po Borach Tucholskich kończąc w Złotowie.
Piszę o tym, bo uważam za ważne to, aby dobrze się zorganizować. Można też tak, jak uczynił mój przyjaciel Remigiusz, Na Naszyjnik przez Bory Tucholskie, zainstalował się w Chojnicach w schronisku młodzieżowym i także dojeżdżając do szlaku, poruszając się po nim i wracając każdego dnia do Chojnic, pokonał go. Nie polecam tej formy, bo to już jest wyczyn wymagający ogromnej kondycji fizycznej.
W każdym innym przypadku START zaczynamy w Debrznie i pokonawszy Naszyjnik kończymy w Debrznie - mieście, w którym mieści się Fundacja Naszyjnika, a miejsce startu znajduje się przy ul. Ogrodowej 26.
W kolejnych artykułach opiszę poszczególne etapy pokonanego szlaku, zamieszczając także komentarze o tym, jak się ma rzeczywistość na szlaku w stosunku do barwnych opisów, z jakimi się spotkamy, gdy ten nas zainteresuje.
Są też tacy zdobywający Naszyjnik, którzy wyposażeni są w samochód i wieszak samochodowy na rowery. Podjeżdżają do szlaku, wskakują na rower i jazda na całe 20 km . Można i tak, ale nie uchodzi. No nie uchodzi!
---
http://rowerempokraju.blogspot.com/
gomar

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Naszyjnik Północy - Zielony Szlak (Greenway)

Autorem artykułu jest gomar


Kochasz rowerowe wyprawy i poznawanie Kraju.Wiesz co nieco o Naszyjniku Północy, lub nie wiesz nic. Jeśli planujesz urlopową wyprawę rowerową w ciekawe rejony naszego Kraju. To poznaj to co warto poznać i doświadczyć.

Naszyjnik Północy - co to takiego? Gdzie tego szukać? Lokalny czy nie? W jaki sposób go rozpoznawać? Czy warto?
Co to takiego?
Ci, którzy rowerem wędrują po Kraju, raczej wiedzą co to takiego Naszyjnik Północy. Kiedy piszę, że raczej, to dlatego, że są i Ci, którzy wiedzą i Ci, którzy coś słyszeli, i Ci, którzy nie mają pojęcia, że istnieje szlakrowerowy z kategorii zielonych szlaków (Greenway), wytyczony w czterech województwach Polski Północnej. Jego pełna nazwa:Greenway - Naszyjnik Północy.
Gdzie go szukać?
Swój początek i koniec ma ten szlak w Debrznie - pięciotysięcznym mieście, położonym na granicy powiatów: człuchowskiego i złotowskiego, a zarazem na granicy województw: pomorskiego i wielkopolskiego. Trasa jego wiedzie przez wsie i miasta, a także Parki Krajobrazowe i urokliwe rejony przyrodnicze.
Lokalny czy nie?
Szlak ten ponad lokalnym. Przebiega przez powiaty i gminy czterech województw:Pomorskiego, Kujawsko - Pomorskiego, Wielkopolskiego i Zachodniopomorskiego. Przebiega przez 30 gmin. Jego długość wynosi 870 km. To jeden z najdłuższych szlaków w Polsce!
W jaki sposób go rozpoznawać?
Znakiem rozpoznawczym jest zielony rower nad zielonym paskiem szlaku na białym tle. Wypatrywać go trzeba po obu stronach drogi na drzewach,słupach i budowlach.
Czy warto?
Tak, warto. Są co najmniej trzy powody, dla których warto się wybrać na wyprawę po tym szlaku.
Pierwszy, to niezmierzone bogactwo form ukształtowania terenu, setki jezior. W jeziornym pasie Pojezierza Drawskiego, Bytowskiego, Krajeńskiego oraz na styku Wysoczyzny Polanowskiej spotykamy liczne uroczyska i osobliwości przyrody.Trzy parki krajobrazowe:Drawski, Zaborski, Wdzydzki, Park Narodowy "Bory Tucholskie", a także obszary chronionego krajobrazu i rezerwaty przyrody.
Drugi. to możliwość zdobycia czterostopniowej odznaki Miłośnika Naszyjnika Północy-Greenway, gdzie pokonywany szlak dokumentujemy pieczątkami w specjalnych książeczkach Miłośnika Naszyjnika Północy, albo robimy dokumentację zdjęciową pobytu na szlaku z rozpisaniem etapów w książeczce. Książeczki te są dostępne w dwóch miejscach:
1. W Husaria PTTK Czarne- pod adresem: ul.Nowa 20, 77-330 Czarne, e-mail: husaria-czarne@02.pl, tel:698433334
2. Inkubator Przedsiębiorczości Debrzno, ul.Ogrodowa 26, 77-310 Debrzno, e-mail:biuro@naszyjnik.polnocy.pl
Wreszcie trzeci - niezapomniane przeżyciana trasie wynikające nie tylko z piękna mijanych krajobrazów, ale i ze spotkania ze... samym sobą: to pokonywanie swoich słabości w walce z przeciwnościami terenu i pogody; to także spotkania z ciekawymi ludźmi i miejscami historycznymi, o których często w podręcznikach historii nawet się nie wspomina.
---
Marek Gąsior
http://rowerempokraju.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Świętokrzyskie. Jakie cudne


Atrakcje turystyczne w Pieninach

Autorem artykułu jest Iza Salamon


Pieniny to miejsce urokliwe i zagadkowe. Zagadka pierwsza: dlaczego powszechnie uważa się, że najwyższym szczytem tych gór są Trzy Korony, skoro wyższa o kilkadziesiąt metrów jest góra Wysoka w Pieninach Małych? Zagadka druga, dlaczego szczyt nazywa się Trzy Korony, skoro jest tam 5 turni, a nie 3?
Kiedy tam pojechałam po raz pierwszy, było to dla mnie największe zaskoczenie. A i innych niespodzianek nie zabrakło, bowiem ten region obfituje w wiele atrakcji turystycznych.
Przełom Dunajca
W Pieninach można się zakochać od pierwszego wejrzenia, co też uczyniłam, a największą miłością obdarzyłam przepiękny wąwóz, przez który wije się szybkim nurtem Dunajec. Przełom Dunajca można podziwiać, korzystając ze spływu tratwą flisacką. Początek rejsu w Sromowcach Wyżnich, przysiółek Kąty. Po 2 lub 3 godzinach podziwiania wapiennych gór, wpatrywania się w bystre wody i wysłuchiwania barwnych opowieści flisaków spływ kończy się w Szczawnicy.
Na jedną tratwą zabiera się 12 turystów i dwóch flisaków. Ten widok – tratwa wypełniona pasażerami i dwaj flisacy ubrani w regionalne stroje, opierający się na długich drągach, którymi kierują swoją amfibię, jest nierozerwalnie związany z Pieninami od końca XIX wieku.
Bardziej odważni turyści spływają po Dunajcu kajakami lub pontonami, do wypożyczenia w okolicznych miejscowościach.
Wzdłuż Dunajca, na prawym (słowackim brzegu) znajduje się trasa spacerowo- rowerowa. Liczy ok. 10 km, przeszłam ją 2 razy w ciągu tygodnia tam i z powrotem, a na pewno nie był to ostatni raz. Urodą przypomina tatrzańską Doliną Kościeliską. Dla piechurów i rowerzystów – duża atrakcja. Trasa Pienińska, bo tak nazywa się oficjalnie ta droga, prowadzi ze Szczawnicy do Słowackiego Czerwonego Klasztoru. W zakolu Dunajca stoją dostojne mury byłego klasztoru kamedułów, których początki sięgają XIV wieku. W części pomieszczeń znajduje się muzeum.
Jezioro Czorsztyńskie i okolice
Ten sztuczny zbiornik, utworzony na Dunajcu między Czorsztynem a Niedzicą, to aktualnie miejsce świetnie nadające się do uprawiania sportów wodnych, żeglowania i wędkowania. Strzegą go, jak przed wiekami szlaku handlowego, dwa  średniowieczne zamczyska rozparte na przeciwległych brzegach. Ten w Czorsztynie to od końca XVIII wieku ruina, od kilkunastu lat przywracana do życia. W Niedzicy budowla  tętni życiem, jest tu oaza historyków sztuki, którzy tu zorganizowali Dom Pracy Twórczej, oraz muzeum. Można tu obejrzeć mrożące krew w żyłach narzędzia tortur, m. in. koło, na którym łamano członki filmowemu Janosikowi.
Niedaleko wejścia do zamku można obejrzeć pojazdy konne w powozowni, a po drugiej stronie drogi – eksponaty obrazujące sztukę ludową oraz dawne narzędzia rolnicze.
Poniżej zamku schodzi się na olbrzymią zaporę, w której wnętrzu ukrywają się urządzenia elektrowni. Na zewnątrz niewiele wskazuje na obecność skomplikowanej techniki.
Potem można się zrelaksować na statku spacerowym odbywającym blisko godzinny rejs po wodach jeziora lub też przepłynąć stateczkiem do Czorsztyna.
Wokół jest kilka wsi zapraszających turystów w gościnę do kwater prywatnych,m. in.3 Sromowce. Ładnie się prezentują Nowe Maniowy, których mieszkańcy na początku lat siedemdziesiątych XX wieku musieli zostawić swoje domy i zagrody w Maniowych, by przenieść się do nowo wybudowanych siedzib kilka kilometrów dalej, gdyż w miejsce ich wioski zalało jezioro.
Szczawnica
 Szczawnica to miasteczko uzdrowiskowe słynne z kwaśnych wód, zwanych dawniej przez miejscową ludność szczawami, leczących choroby dróg oddechowych, w tym gruźlicy, także choroby żołądka i osteoporozę. Szczawnicę uczynił kurortem w połowie XIX wieku jej właściciel, Józef Szalay, którego imię nosi główna ulica miasta. Dziś starannie odrestaurowana część uzdrowiskowa (plac Dietla) przypomina  klimatem tamte czasy. Przy placu Dietla znajduje się Muzeum Uzdrowiskowe , gdzie można zapoznać się z przeszłością kurortu i dokonaniami ludzi przyczyniających się do jego świetności, pijalnia wód oraz restauracja.
Niewątpliwą atrakcją turystyczną jest wyciąg krzesełkowy z centrum miasta na Palecznicę, skąd prowadzą szlaki turystyczne, a zimą czynne są 3 trasy narciarskie.
W uzdrowisku jest zawsze mnóstwo kuracjuszy, nie brakuje też turystów. Czekają tu na nich hotele, pensjonaty i kwatery prywatne. Do dyspozycji dzieci jest kilka placów zabaw, rynna zjazdowa na Palecznicy, w pobliżu - stadnina koni.
W pobliskie wsi Jaworki znajdują się 2 rezerwaty przyrodywąwóz Homole i rezerwat Biała Woda. Można tam podziwiać wytwory przyrody ożywionej i nieożywionej, np. kaskady na potokach, turnie i wapienie.
Zimą w Jaworkach oblegana jest trasa narciarska.
W Pieninach Małych warto wejść do rezerwatu przyrody Wysokie Skałki na górze Wysokiej, której zbocza porośnięte są lasem świerkowym, jedynie wierzchołek to naga skała wapniowa.
Kilka kilometrów od Szczawnicy wzdłuż tej samej szosy rozciąga się uzdrowiskowa wieś Krościenko. Stamtąd wiodą szlaki na Trzy Korony, także w Gorce i Beskid Sądecki. Zimą czynny jest wyciąg narciarski na Stajkowej.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Wyprawa do Namibii, krainy ludu Himba

Autorem artykułu jest Waldemar Delekta


Namibia ma tylko 5 450 kilometrów szos asfaltowych i aż 37 000 kilometrów dróg gruntowych. Jeśli lubisz odkrycia, Namibia będzie idealnym miejscem do przeżycia przygody swojego życia.
Namibia w odróżnieniu od większości afrykańskich krajów należy do bezpiecznych i przyjaznych dla turystów miejsc. Przed wyjazdem trochę jednak się obawiałem. Co prawda zdobyłem już wiele
doświadczenia na bezdrożach pustyni Kalahari w Botswanie i w RPA, mogłem uważać się już za eksperta. Mówiąc szczerze, na myśl że muszę jechać tak daleko, przez nieznane i nieprzyjazne człowiekowi tereny z trzyosobową grupą znanych i cenionych ludzi z Polski wzbudzało we mnie niepokój ale podjąłem się tego bo lubię ryzyko. Najbardziej obawiałem się awarii samochodu, istniała też możliwość zabłądzenia. Naszym pierwszym celem podróży była wizyta w wiosce ludności Himba przy granicy z Angolą. W Windhoek z Caprivi Car Hire wypożyczyłem prawie nowego 3.5 litrowego Mitsubishi Triton. Przed wyjazdem urzędnik z wypożyczalni samochodów ostrzegł mnie: “jeśli chcesz mieć nerki w dobrym stanie, nie jedź za szybko. Na drogach spotyka się często małe uskoki, prawie nie widoczne z punktu widzenia kierowcy. O ich istnieniu dowiesz się dopiero kiedy na nie najedziesz z dużą prędkością”. Miał on dużo racji, drogi szutrowe w Namibii są bardzo dobrze utrzymane. Często spotyka się ogromne zgarniarki naprawiające drogę, pomimo tego w północnej części Namibii występuje wiele wyschniętych rzek, powracających do życia w czasie ulewnych deszczów. Powoduje to bardzo niebezpieczne przy szybkiej jeździe podmycia drogi. Na większości dróg koła samochodów wybijają niewielkie, ale bardzo regularne garby, nazwane przez Antonio Halika pralką. Przy szybkiej jeździe koła samochodu odbijają się płynnie od wierzchołków garbów, czyniąc podróż mniej uciążliwą. Do szybkiej jazdy zachęcał mnie dodatkowo fakt, że praktycznie, nie kontroluje się prędkości jazdy w Namibii na drogach gruntowych. Widocznie władze doszły do wniosku że prędkość jazdy reguluje się sama w zależności od stanu nawierzchni, ale rzadko przekroczy 100 km na godzinę. Tym bardziej że ruch jest tutaj bardzo mały, mogę śmiało powiedzieć że samochód przejeżdża tędy średnio co godzinę. Zresztą, nie chciał bym jechać za kimś z powodu unoszącej się chmury kurzu. Zastanawiałem się często jak wyglądała by taka jazda przy dużej liczbie samochodów. Wszyscy nabawili by się pewnie pylicy płuc. Najpierw jechaliśmy przez Ovamboland, gdzie przeważnie występują asfaltowe nawierzchnie. Samochód terenowy nie jest tutaj wymagany. Miasteczka i wioski są bardzo małe, rozrzucone w dużych odległościach od siebie. Większość lokalnej ludności Ovambo mieszka w chatach krytych strzechą z zagrodami dla kóz i krów wykonanymi z pni akacji wkopanych pionowo w piasek. Płaskie równiny zwane są przez tubylców oshana a wysokie, bardzo egzotycznie wyglądające palmy noszą nazwę makalani. Przy drodze można kupić rzeźbione breloczki do kluczy wykonane z owoców palm makalani. Sprzedający na poczekaniu mogą wyciąć w nich twoje imię. Doskonałą metodą poznania miejscowej kultury jest rozmowa z mieszkańcami przy butelce zimnego piwa w jednych ze sklepów cuca noszącymi nazwy takie jak “Lucky Bar”, “Back of the Moon” albo “7 to 7”. Ogromna większość spotykanych w barach osób jest komunikatywna w języku angielskim i niemieckim, mówią też w języku afrikaans i paroma lokalnymi.
Jechaliśmy dalej, na północ i później na zachód do Opuwo w Kaokoland, do krainy szczepu Himba. Większość ludzi żyje tutaj w tradycyjny sposób. Smarują swoje ciała ochrą i masłem, zakładają skórzane ubrania i mają pięknie udekorowane włosy. Najważniejszy jest fakt, że jest to ich naturalny sposób życia nie tak jak w przypadku wielu innych grup etnicznych w Afryce, zachowany tylko dla turystów. Wielu z nich cały czas prowadzi wędrowny tryb życia, przenosi się razem ze stadami krowów w poszukiwaniu wody. Jeśli jedziesz samochdem 4X4, masz dwa koła zapasowe i dużo benzyny powinieneś wybrać starą drogę wybudowaną dla armi RPA obok rzeki Kunene wzdłuż granicy Namibii z Angolą. Od Wodospadu Epupa, (miniaturowej wersji Wodospadu Wiktorii) aż do malowniczego Wodospadu Ruacana. Kunene jest najodleglejszą i najpiękniejszą rzeką w tej części Afryki. Zielona woda otacza bujnie zielone wyspy, krokodyle wylegują się leniwie w płytkiej wodzie przy piaszczystym brzegu. Zatrzymaliśmy się tutaj na dwa dni w celu bliższej obserwacji przyrody. Czasami wydaje ci się że wszystko już widziałeś i pobyt nabiera bardziej charakteru wypoczynkowego niż poznawczego. Wystarczy jednak rozejrzeć się dokładnie. Odkrywasz wtedy mnóstwo ciekawych szczegółów. Może to dziwne, ale widok popularnych afrykańskich zwierząt nie cieszy mnie aż tak bardzo jak odkrycia interesujących gatunków roślin i owadów albo minerałów. Takie rzeczy umykają uwadze przeciętnych turystów, chyba że przewodnik posiada dużą wiedzę i zwróci na to uwagę. Do dobrego poznania tych terenów wymagane jest dużo czasu, pomoc doświadczonych w danym terenie przewodników i dobre książki.
Kupiłem zrobiony ręcznie przez rzemieślników Himba nóż w skórzanej pochwie. Na stacji benzynowej obok Rucana wyjmowałem tym nożem wbite w chłodnicę nasiona traw. “Kupiłeś katana”, powiedział do mnie pracownik stacji benzynowej, widocznie trochę zdziwiony że używam lokalnie wykprodukowane narzędzie. Katana? Przecież jest to japońskie słowo określające miecz Samurajów. Słowo to zostało zapożyczone od portugalskich odkrywców przybył tutaj w XV wieku po powrocie z Jipangu (Japonii). Z Ruacana wróciłem do Windhuk na krótki odpoczynek przed wyjazdem do Parku Narodowego Etosza. Miasto liczy jakieś 250 000 tysięcy ludzi, mieszają się tutaj kultury afrykańskie z europejskimi w równych stosunkach. Sklepy z pamiątkami sprzedają wszystko, od jajek strusich przez miedziane bransotetki, kamienie szlachetne po ogromne figury żyraf. Wszystko to obok starych budynków wyglądających podobnie jak w Bavarii. Roznoszą się dźwięki muzyki Kwaito a lokalni mieszkańcy i turyści popijają kawę w kawiarenkach na chodniku.
Kelnerki, to kobiety Herero, ubrane w fałdziste suknie nakazane przez misjonarzy w XIX wieku, którzy stwierdzili że nagość nie przystoi.
Etosza jest tylko kilka godzin jazdy w kierunku północnym od Windhuk dzięki dobrze utrzymanej szosie asfaltowej. Jest to jeden z największych rezerwatów w Afryce, słynny z rozległych równin umożliwiających łatwą obserwację dzikiej zwierzyny. W czasie dwudniowego pobytu w Etoszy widziałem niezliczone ilości szpringboków, zebry, guźce, kilka słoni i parę zakochanych lwów.
Mieszkaliśmy w kempie Halali, z dobrze urządzonym miejscem do obserwacji zwierząt przy wodopoju. Na długo przed zachodem słońca zajęliśmy miejsca na ławeczkach i razem z grupą niemieckich turystów obserwowaliśmy akcję po drugiej stronie ogrodzenia. W czasie kiedy słonie zażywały kąpieli, inne zwierzęta stały w oddali i czekały cierpliwie. Pod naszymi nogami szare wiewiórki walczyły o kawałek jedzenia pozostawionego w woreczku foliowym. W czasie kolacji, do stołu podchodziły do nas bezczelne szakale. Przyzwyczajone już do obcowania z ludźmi, zbliżały się bardzo blisko do stołu, nie pomagało nawet ich straszenie. Prawdziwą ucztę w śmietnikach miały dopiero kiedy wszyscy spali. Sieć drogowa Etoszy jest bardzo prosta dlatego mogłem się tam poruszyć bez problemu z pomocą zakupionej przy wjeździe dokładnej mapy. Drogi biegną przez kolczaste krzaki i suchą i pustą sawannę obejmującą południową i wschodnią część parku. Najbardziej charakterystycznym miejscem PN Etosza jest Etosha Pan (słone jezioro). Park jest domem dla ponad 140 gatunków ssaków, 340 gatunków ptaków, 110 gatunków gadów, 16 płazów i jednego gatunku ryb. Kempingi są w odległości od siebie około 70 kilometrów, można tam kupić benzynę i podstawowe produkty żywnościowe. W sierpniu 2008 roku otworzono w Etoszy czwarty kemping nazwany Onkoshi Camp i pierwszy tego rodzaju obiekt aż od czterdziestu lat.
Wybudowany na odległym półwyspie słonego jeziora, dostarcza odmiennych przeżyć niż pozostałe miejsca. Goście muszą pozostawić samochody w Namutoni i będą przewiezieni do Onkoshi przez przewodników Namibia Wildlife Resorts.
Na południe od Windhuk rozciągają się moim zdaniem najlepsze widoki. W środku parku Namib-Naukluft jest Sossusvlei, jedno z najsłynniejszych miejsc w Namibii. Mierzące po kilkaset metrów wydmy piaskowe, jedne z najwyższych na świecie,
ciągną się wzdłuż wybrzeża. Naniesiony przez wiejący od Oceanu Atlantyckiego
wiatr, piasek mieni się wszystkimi odcieniami rdzawego koloru. Jest to niesamowita
sceneria, jakby żywcem wyjęta ze stron powieści Franka Herberta „Diuna”.
Zwiedzanie wydm najlepiej zacząć przed wschodem słońca, kiedy panuje chłód. Zdjęcia zrobione w Sossusvlei ozdabiają niejedną galerię, okładki wielu czasopism podróżniczych i kalendarze. Najbardziej interesującym miejscem jest Dead Vlei (Martwa Dolina), z jej wyschniętymi od ponad 800 lat pniami akacji erioloba. Możesz tam się dostać z pomocą lokalnego przewodnika. Jeśli cię na to stać, warto jest zafundować sobie lot balonem nad wydmami o wschodzie słońca, nigdy nie zapomnisz przeżycia jak unosisz się bezszelestnie, prawie w bezruchu i obserwujesz wyłaniające się powoli pomarańczowe Słońce. Jeśli spojrzysz w dół, zobaczysz odbicia kolorowych promieni na łukach wydm i panujący spokój. Z Sossusvlei jechaliśmy przez prywatny rezerwat Namib Rand. Pokonujesz ogromne odległości po tym nie zmienionym od milionów lat terytorium. Kiedy słońce zaczęło chować się za horyzontem dojechaliśmy do miasteczka Aus i jego trawiastych, nieskończenie długich równin. Klein-Aus Vista Lodge jest miejscem wartym polecenia ze względu na możliwość zobaczenia dzikich koni żyjących na południowym końcu Namib Naukluft. Istnieje wiele teorii co do pochodzenia tych wspaniałych zwierząt. Wielu wierzy że jest to pozostałość po stacjonującej tutaj kiedyś niemiecjiej kawalerii. Inna wersja mówi że uciekły one ze stada należącego do Barona Hansa-Hienricha von Wolf, pierwszego właściciela zamku Duwisib. Trzecia teoria głosi że przetrwały katastrofę morską i uciekły z rozbitego okrętu. Prawda pewnie leży po środku. Z czasem konie stały się dzikie i z generacji na generację ich geny ulegały zmianie, co pozwalało im przetrwać te trudne warunki. Początkowo planowano wybicie wszystkich dzikich koni że względu na zachowanie naturalnego środowiska, jednak kiedy okazało się że jes to duża atrakcja turystyczna, pozostawiono je w spokoju. Na zachód od Aus znajduje si Luderitz, prawie zapomniana niemiecka kolonialna enklawa otoczona przez pustynię i wydmy. Panuje upojna melancholia na tym wiatrzystym wybrzeżu kiedy gęsta mgła niespodziewanie przychodzi z zimnego Oceanu Atlantyckiego. Znaki drogowe ostrzegają cię że występujące tutaj burze piaskowe mogą zniszczyć lakier na twoim samochodzie. Luderitz bał miejscem osiedlenia się pierwszej niemieckiej kolonii w Namibii w roku 1883. Pierwsi Europejczycy tutaj to portugalska załoga pod dowództwem Bartholomew Diaz. Wybudowali oni kamienny krzyż w roku 1488 w celu udokumentowania swojego odkrycia. Zaraz obok Luderitz możecie zobaczyć miasto duchów – Kolmanskop. W okresie jego świetności było to miasteczko poszukiwaczy diamentów w którym woda kosztowała drożej niż szampan, a diamenty o wartości milionów PLN sprzedawane były na niewielkiej giełdzie. Miasteczko upadło tak samo szybko jak powstało, pozwalając pustyni powoli wchłonąć budynki. Wędrówka pomiędzy porzuconymi, wypełnionymi piaskiem domami to bardzo dziwne uczucie. Drzwi są szeroko otwarte i tak zablokowane przez zwały piasku, włączniki światła cały czas czekają żeby je nacisnąć i wiatr smutno wyje przez okna pozbawione szyb. Stanąłem przy oknie z widokiem na pustynię i długo myślałem o ludziach, którzy kiedyś tutaj żyli. Było w tym coś tajemniczego, coś straszącego i nadprzyrodzonego sprowadzające się do naturalnego piękna tego zakątka.
---
Autor Waldemar Delekta, podróżnik i turysta, poleca więcej informacji o Afryce na stronie: Kapsztad i stronie
http://www.africangamesafari.com/pl.html

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Niezwykła podróż do Gruzji

Autorem artykułu jest Li Li


Leżące częściowo w Europie a częściowo w Azji państwo jakim jest Gruzja należy do jednych z najpiękniejszych miejsc na świecie. Swój urok zawdzięcza swojemu niezwykłemu położeniu. Teren na jakim usytuowana jest Gruzja w zdecydowanej części jest górzysty.
Widok monasteru stojącego na szczycie góry należy do zaskakującego i jednocześnie najczęstszego jaki można tam spotkać. Wspaniałe budowle na tle przepięknych gór robią ogromne wrażenie. Stąd też wycieczki do Gruzji należą do najczęściej wybieranych w biurach turystycznych. Klimat panujący również zachęca do wczasy Gruzja. Średnia temperatura najchłodniejszego miesiąca to + 10 st. C. Dlatego też można tam spotkać różne egzotyczne owoce takie jak na przykład banany czy kiwi. Cytrusy, figi, granaty, oliwki również nie należą do rzadko spotykanych przysmaków. Jednakże największą popularność posiada gruzińskie wino słynne na całym świecie. To najstarszy kraj na świecie, który produkował wina. I nic dziwnego, że czerwone wina gruzińskie wyróżniają się niebanalnym, oryginalnym smakiem o wyjątkowym aromacie i pięknym rubinowym kolorze. Wina przeznaczone są do różnego rodzaju potraw, deserów, sałatek, serów i owoców.
Pomimo swej popularności i wyjątkowości Gruzja należy do państw biednych. Wynika to z wojen domowych jakie toczyły się w państwie. Jednakże Gruzja odbudowuje się gospodarczo przechodząc na system gospodarki rynkowej. Państwo gruzińskie w dużej mierze zamieszkiwane jest przez mniejszości narodowe - Ormianie, Abchazi, Osetyjczycy, Rosjanie, a także Grecy, Ukraińcy i Kurdowie. Stąd też występuje różnorodność języków z dominującym gruzińskim. Z kolei pod względem religii dominującą jest prawosławie.
Gruzji można pozazdrościć zabytkowej sztuki pochodzącej z czasów przedhistorycznych. Z okresu hellenistycznego zachowały się zabytki z ornamentami plecionkowymi przedstawiającymi zwierzęta. Wzrost potęgi państwa przyczynił się do rozwoju sztuki osiągając w XIII wieku swą doskonałość. Z kolei wiek XVII przyniósł zmiany podczas których rozwinęła się sztuka europejska kosztem gruzińskiej. Okres radziecki to czas gdzie sztuka gruzińska odznacza się monumentalną stylizacją typowo charakterystyczną dla Gruzji.
Największym i jednych z piękniejszych miast Gruzji jest Tbilisi. To główny ośrodek kulturalny, przemysłowy (głównie produkcja lokomotyw) i naukowy (Akademia Nauk, Biblioteka Narodowa, szkoły wyższe) państwa. Miasto podzielone jest na sześć dzielnic. Warto poznać historię stolicy, która należy do niezwykle ciekawych.
---
Zobacz także:
- Rejsy Grecja
- wakacje w Bułgarii
- Restauracja włoska Kraków

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl





Sopot

Autorem artykułu jest M-S-M


O tym mieście można powiedzieć dużo i trzeba mówić dużo, bo Sopot jest godny podziwu. Już sam poziom bezrobocia jest wysoce zaskakujący, bo niezwykle niski, wynosi 1,9%, co mówi, że osób bez pracy jest około 300 w całym mieście.
Nic w tym jednak dziwnego, skoro większość mieszkańców utrzymuje się z turystyki ( noclegi, restauracje, pamiątki, itd.). Praca w 80% głównie sezonowa, ale dająca utrzymanie przez cały rok.

Sopot to wspaniałe miasto, pełne zabytków i pięknych alejek, ale nie to przyciąga rok rocznie tak wielkie rzesze turystów. Przede wszystkim morze i wspaniałe plaże gromadzą tłumy wczasowiczów.

Turyści mają co robić w Sopocie, gdy już zarezerwują sobie nocleg bez wahania mogą korzystać z atrakcji tego miasta. Oprócz imprez kulturalnych takich jak: Międzynarodowy Sopot Festival, Festiwal Teatru Polskiego Radia i Telewizji Polskiej Dwa Teatry, TOPtrendy, czy Sopot Film Festival mogą uczestniczyć w wielkich wydarzeniach sportowych, czy turystycznych. Atrakcji turystycznych jest tu bardzo dużo.

Koncerty gwiazd, dyskoteki do białego rana, liczne puby dla miłośników dobrej muzyki i zimnego piwa, to tylko drobne szczegóły. W Sopocie można uprawiać sporty wodne, bądź poprawiać własną kondycję fizyczną poprzez uczestnictwo w zajęciach grupowych w ośrodkach wypoczynkowych. Można także poprawić wygląd, a tym samym samopoczucie, udając się do salonów piękności, czy do gabinetów odnowy biologicznej.

Pełen zakres świadczeń pielęgnacyjno-upiększających udostępniają hotele, ale tylko wówczas, gdy decydujemy się zarezerwować noclegi w Sopocie w naprawdę dobrych obiektach. Sauna, siłownia, solarium, basen, masaże, kuracje odmładzające, zabiegi Spa, poradnictwo dietetyczne oraz treningi z doświadczonym instruktorem wszystko w cenie noclegu.

Wybierając wygodne noclegi w Sopocie zapewniamy sobie nie tylko bezpieczeństwo, ale także pełen asortyment atrakcji w wyposażeniu. Czasami warto wydać parę złotych więcej, aby cieszyć się prawdziwie rajskim wypoczynkiem.
Pamiętajmy, że wakacje to czas odpoczynku i prawdziwego relaksu, który należy nam się bez dwóch zdań, dlatego planując urlop pomyślmy o własnym bezpieczeństwie i wygodzie.
Sopot to wspaniałe miasto, a to tylko opis - namiastka tego, co można zobaczyć właśnie w tym mieście.
Polecam.
M-S-M
---
www.noclegi24h.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Ciekawostki na krakowskich Plantach

Autorem artykułu jest Li Li


Turyści przebywający w Krakowie rzadko wędrują po krakowskich Plantach. A sporo tracą ci, którzy nie widzieli krakowskich Plant. Można tu oglądać nie tylko piękne drzewa i krzewy, ale i elementy małej architektury miejskiej – pomniki i fontanny.
Mając już za sobą taki problem jak "tanie noclegi Kraków centrum" można skoncentrować się nad ułożeniem planu pobytu. Przede wszystkim warto zaplanować sobie, co trzeba zobaczyć. Oczywiście, w żelaznym repertuarze serwowanym turystom są obecne te najbardziej charakterystyczne obiekty znajdujące się w obrębie Starego Miasta – Rynek Główny, kościół Mariacki, kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła, bazylika Świętej Trójcy (dominikanów), Barbakan, Brama Floriańska, Wzgórze Wawelskie.

Nie każdy lubi szczegółowo planować swój pobyt w jakimś miejscu. Niektórzy wolą „pójść na żywioł” i w sposób niezobowiązujący poznawać atrakcje danego miasta.

Turyści przebywający w Krakowie rzadko wędrują po krakowskich Plantach. A sporo tracą ci, którzy nie widzieli krakowskich Plant. Można tu oglądać nie tylko piękne drzewa i krzewy, ale i elementy małej architektury miejskiej – pomniki i fontanny. Idąc od Dworca Głównego w stronę Wzgórza Wawelskiego można między innymi podziwiać pomniki: Michała Bałuckiego, Floriana Straszewskiego, Jadwigi i Jagiełły, Artura Grottgera, Mikołaja Kopernika, Tadeusza Boya-Żeleńskiego.
W październiku 2009 roku na krakowskich Plantach na odcinku od ul. św. Anny do Collegium Novum. można było oglądać plenerową wystawę Niebo z Ziemi, przygotowaną przez Obserwatorium Astronomiczna krakowskich Plantach na odcinku od ul. św. Anny do Collegium Novum.ne Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wystawa "Niebo z Ziemi - Form the Earth to the Universe" to galeria fascynujących pięćdziesięciu zdjęć wszechświata, wykonanych zarówno z teleskopów naziemnych, jak i sond kosmicznych. Można na przykład zobaczyć pierścienie Saturna z bliska, gdzie gdzieś pomiędzy nimi ukryta jest biała kropka - nasza planeta widoczna z tej perspektywy.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Rozwój turystyki w rodzinnej Jastrzębiej Górze

Autorem artykułu jest Praktyczne porady


Kilka moich spostrzeżeń na temat rozwoju turystyki w mojej rodzinnej miejscowości, Jastrzębiej Górze nad polskim Morzem Bałtyckim. Mam nadzieję, że zaciekawi Was ten rozwój usług turystycznych.

Trudno ukryć, że Jastrzębia Góra, osada usytuowana nad morzem utrzymuje się przede wszystkim z turystyki. Zwiedzających przyciąga przede wszystkim rzadka w naszym kraju linia brzegowa , najbardziej wysunięty na północ punkt lądowy oraz idealne dobre umiejscowienie względem innych uznanych kurortów wakacyjnych. Gdzie nie spojrzeć, można zauważyć miejsca oferujące pokoje – przeważnie duże letniska, hotele, pensjonaty wille. Poza czasem letnim niezbyt dużo rzeczy się tutaj dzieje, chyba że trafiają się silne wiatry – podówczas można z wysokich klifów podziwiać piękno niszczycielskiego sztormu.
Jakiś czas temu spacerowałem po mojej rodzinnej Jastrzębiej Górze i zastanowiła mnie pewna rzecz. Wzdłuż ulic przed wieloma domami znajdowały się slogany z hasłami: wolne kwatery , noclegi Jatrzębia Góra itp. Jeszcze w niedawno niezbyt często można było natknąć się na takie rzeczy, aczkolwiek obecnie oferty wynajmu w prywatnym domu pojawiają się jak grzyby po deszczu . Dziwne, ponieważ gdzie nie spojrzeć pełno jest domów wczasowych, pensjonatów i hoteli. Mimo to zawsze znajdzie się grupa przedsiębiorczych ludzi, którzy postanowią założyć swój własny biznes , nie wymagający horrendalnych zasobów gotówki . Wydawać by się mogło, że w walce z gigantami nie będą mieli większych szans i ich biznes upadnie tak szybko, jak został założony.
W rzeczywistości takie małe domy wypoczynkowe z dużym sukcesem rywalizują z prestiżowymi hotelami i ośrodkami oraz cieszą się rosnącym zainteresowaniem wśród turystów . Oferują atrakcyjne ceny wynajmu kwater oraz w wielu przypadkach świadczą usługi transportowe i dowożą swych klientów w wybrane miejsca. Są one świetną propozycją spędzenia rodzinnych wczasów , z dala od wrzawy – nie napotkamy tutaj głośnej wycieczki i roju turystów, jak w hotelu. Tutaj panuje atmosfera spokoju, nikt się nie spieszy , w nocy nikt nie zaburzy odpoczynku hucznymi imprezami . Otrzymujemy tu szeroki wybór pokoi – od jednoosobowych, przez dwuosobowe z dobrym wyposażeniem (wraz z aneksem kuchennym i telewizją kablową oraz dostępem do wi-fi) po rodzinne kilkuosobowe pokoje .
Aczkolwiek trzeba mieć wzgląd na to, że taka forma działalności jest jedynie dodatkową drogą zarobku, gdyż gros wczasowiczów przyjeżdża nad Bałtyk jedynie w słonecznych miesiącach, a zatem od maja do końca września.
---
Więcej informacji na temat Jastrzebiej Góry na mojej stronie jastrzebia-gora.napomorzu.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl




Urlop nad Morzem Bałtyckim - uroki naszego polskiego morza

Autorem artykułu jest Dawid M.


Wspaniałym sposobem na wypoczynek jest spacer wzdłuż plaży, podczas którego możemy się cieszyć błękitem nieba, a także rześką bryzą morską oraz szumem morza. Owe warunki pozwalają nam pochłaniać otaczający nas świat każdym zmysłem. Urlop nad morzem jest jednym z najlepszych sposobów, by doznać tych emocji.

Wartą rozważenia propozycją niewątpliwie mogą być wczasy w Rewalu. Jest to malownicza miejscowość nadmorska, która oferuje odwiedzającym czyste morze, piaszczyste, szerokie plaże, nasycone korzystnymi dla naszego zdrowia pierwiastkami powietrze o zapachu świeżo pieczonych ryb nad brzegiem polskiego morza. Jest to jedna z najatrakcyjniejszych pod kątem wypoczynku miejscowości nad Morzem Bałtyckim. Dysponując apartamentem w Rewalu, można cieszyć się licznymi pobliskimi atrakcjami turystycznymi.

Przecząc opinii obecnie panującej, wypoczynek nad morzem jest idealną okazją do zregenerowania sił oraz oderwania się od codziennych trosk i zajęć. Bałtyk oferuje zwiedzającym wiele atrakcji, których nie można znaleźć nigdzie indziej. Nie można nie wspomnieć o ruchomych wydmach, najstarszym polskim drzewie oraz tzw. domach w kratę. Jest to tylko kilka elementów ogromnego wachlarza atrakcji oferowanych przez polskie wybrzeże. Apartamenty nad Bałtykiem umożliwiają także zobaczenie cudownych zachodów słońca.

Okazuje się, że można wypocząć nad polskim morzem i nie wrócić z pustym portfelem. Bałtyk oferuje nam nie tylko tani wypoczynek, ale także masę atrakcji, którymi co roku przyciąga tysiące turystów, którzy co roku powracają, by je zobaczyć ponownie oraz napełnić akumulatory energią płynącą z dobrodziejstw morza. Warto więc rozważyć wynajem apartamentów nad morzem. Ich wynajem nie pociąga za sobą dużych wydatków, biorąc pod uwagę, że spędzamy urlop w gronie najbliższych.

Wczasy nad morzem nie muszą być zatem wcale kosztowne, a mogą nam przynieść wiele przyjemności. Ważne przede wszystkim by dobrze odpocząć.

---

Apartamenty w Rewalu - Tanie, komfortowe wczasy nad polskim morzem.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl